piątek, 1 stycznia 2016

Piątek

   Skurwiele poszły na wiochę witać new rok, a my zostaliśmy na stacji na dyżurze, bo co zrobić... Ktoś tu musi dyżurować, tym bardziej iż na torach pozostał jeden skład przeto nie mogliśmy zamknąć posterunku dla czynności techniczno-ruchowych. Przy okazji wpisu info z wczoraj, wyjazd do wawki odwołany, bowiem kolega jest umówiony na kopulację z Białorusinką. No niech mu się wiedzie, tylko niech larwy z tego nie będzie. Może uda nam się pojechać tam w innym cieplejszym okresie. Tymczasem napływają życzenia, my się rewanżujemy i czas w new roku płynie jak w starym. To chyba tyle. Niby imprezkę na szybko zorganizowaną opiszemy później jak się wyśpimy. Narka.
   aktualizacja 07:30
  To jest straszne, jak mięśniak drażni, a jednocześnie nie jest zdecydowany, czy chce czy nie. 174 trochę (no dobrze powiedziane) się najebał. Oprócz tego faktu, ciepie tekstami:
- ale się najebałem, (i dalej)
- lepiej spróbować i żałować, jak nie spróbować i żałować (i coś tam jeszcze ciepnął). Oprócz tego nawijał o moim macaniu go, w trakcie rozmowy, faktycznie dziś jak nigdy go obłapiałem, ale bardzo niewiele się bronił. I co do cyca, mam sobie myśleć? Oczywiście najłatwiejszym rozwiązaniem tej zagadki jest stwierdzenie:
- najebał się, aby spróbować i jest to jedyna szansa, aby z mojej strony też spróbować;
- najebał się, ale nie jest przekonany czy ma spróbować, daje to na żywioł, jak będzie źle to mi wjebie;
- najebał się z zupełnie innych powodów niezwiązanych z moimi zapędami i nie chce, abym się do niego dobierał.
   Tyle, i aż tyle wystarczy do już problematycznej sytuacji czy zasypiać, czy korzystać?
  A on przecież ładny jest i ciągnie, nawet jak rozmawialiśmy to ciągnęło mnie do niego, ale tolerował moje zachowanie, choć praktycznie cały czas w rękach miałem jakąś jego część ciała. Głównie to przedramię, bo ma takie ładne. Daje mu 25min na zaśnięcie i zaczynam akcję, bo też chcę się później wyspać, a ponieważ jest 07:35 to będzie trudno. Acha i jeszcze się pożygał i sugerował coś o spodenkach, że je ściągnie i mam je opłukać. Jeszcze trochę i się sam w ogóle rozbierze. No i ta zachłanność w piciu. Nawet sam takiego tempa nie narzucałem jak on. W jakim celu tak szybko pił nad ranem? Oczywiście spiskowa teoria dziejów mówi, że po to aby nastąpił incydent, wszak sam powiedział: lepiej spróbować i żałować niż....  No i oczywiście sfrajerowałem się ze spodenkami, bo miałem powiedzieć:
- tak, ściągnij je, przepłuczę i powieszę do wysuszenia,
  no ale zaś moja ostrożność do cyca...
  aktualizacja 15:30
  Dałem mu jak planowałem 25min na zaśnięcie. Leżał na łóżku twarzą do ściany, plecami do pokoju, na lewym boku. Lewą rękę miał podłożoną pod poduszkę, a na niej głowę. Prawa ręka leżała przed klatka piersiową. Ubrany w koszulkę i krótkie spodenki. Nawet nie pamiętam kiedy się rozebrał do spodenek. Klęknąłem za nim zaczynając prawą ręką głaskać jego prawa rękę, a lewą głowę i szyję. Przedramię masywne, z żyłami na wierzchu, biceps, choć tak optycznie dobrze nie wygląda to, jest też twardy. Po wstępnym głaskaniu, w którym stwierdzałem na ile mocno śpi, a spał dobrze nachyliłem się i wargami zacząłem muskać jego biceps, a rękami nadal głaskałem i szyję z głową, i przedramię. Czasami mocno ściskałem przedramię podniecając się jego jędrnością. Ponieważ on prawie w ogóle nie reagował to momentami prawie leżałem na ni przewieszony od pleców do ręki przed klatką piersiową. Głaskałem go delikatnie po twarzy, tak jak chciałbym aby mnie ktoś kiedyś pogłaskał. Lekko przesuwałem opuszkami palców po skórze twarzy od czoła przez policzek do szyi. Przesuwałem niekiedy głowę i wargami przesuwałem po jego szyi, czując na lewym policzku ciepło jego ucha i w ogóle ciepło unoszące się nad nim. Miło było leżeć przewieszonym przez niego, ale nie reagował co skłaniało mnie do dalszych działań. Po iluś minutach głaskania wyprostowałem się za nim. Prawą rękę zacząłem wsuwać w pasie pod koszulkę i stopniowo od brzucha i pępka przesuwałem w kierunku szyi nie natykając się na opór. Nawet w czasie kiedy rękę przesuwałem prawie pod jego szyję i przez to unosiłem na mojej ręce jego prawą rękę nie reagował. Parę razy poprzesuwałem tak rękę głaskając mu brzuch klatę i to momentami dość intensywnie. Oporu żadnego nie było. Postanowiłem zaryzykować jeszcze więcej. Tym razem jego prawą rękę uniosłem z łóżka i zacząłem podnosić, aby oprzeć ją na bok brzucha. Udał się bez problemu. Chwyciłem go prawą ręką za klatę i zacząłem odchylać trochę do tyłu, tzn. aby położyć go na plecach. Oporu nie było, w miarę bezwładnie zaczął się obsuwać, aby po chwili już częściowo leżeć na plecach. Teraz zapragnąłem, widocznie jakoś to podnieca mój mózg, wsadzić mojego członka do jego dłoni. Nadal klęcząc przy łóżku przybliżyłem jego prawą rękę w okolice mojego organu. Wcześniej wydobyłem go z majtek już dość naprężonego. Przesunąłem jego rękę w stronę mojego brzucha, tak że dłoń położyłem na moim organie. Dłoń spoczęła na nim i zastanawiałem się jaka będzie reakcja. To była jedna z trudniejszych sytuacji, wszak rękę miał w miarę swobodną, tzn. nieskrępowaną to też przy jakimś przebudzeniu mógłbym nią oberwać. Plan awaryjny przy jego przebudzaniu się to ucieczka w stronę materaca. Noc innego nie przyszło mi do głowy. Dłoń prawie obejmowała mój organ, a ten naprężył się już na maxa. Z jednej strony podniecałem się jego ciepłą ręką na moim organie, lekko się ruszając do przodu i tyłu inicjując ruchy posuwiste, z drugiej prawie dygotałem z powodu ewentualnej możliwości jego przebudzenia się i odkrycia co trzyma w dłoni. Oddech przy tym miał miarowy nie zdradzający procesu rozbudzania się. Z kompa cały czas po cichu leciała muza, mimo tego nasłuchiwałem jego oddechu, bo ten pierwszy zdradza oznaki budzenia się. (musiałem nagle przestać pisać bowiem 979 wchodził na grupę A), jutro opiszę resztę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz