Miałem dziś sen. Nie było by w tym nic dziwnego, ale przyjemny sen. Tzn. W jakiś tam sposób poznałem pewnego 18 latka. On się we mnie zakochał i gdzieś tam kochaliśmy się pierwszy raz. Następnie zostałem zaproszony do niego na 18-kę, gdzie oprócz rodziny byli jego koledzy i koleżanki. Ponieważ na imprezce jakoś nam były tak średnio to postanowiliśmy wyjść. Wcześniej jednak rozpakowywał prezenty i wśród nich był wielki członek, ale nie ode mnie. Rodzina się oburzyła na ten prezent, a ja zacząłem tłumaczyć, że to taki żart ktoś zrobił. Nie chciałem aby skojarzyli, że on branżowy jest. Następny prezent nie wiedzieć czemu kazali rozpakować mnie. Spodziewałem się kolejnego członka (bo teraz mi się wydaje, że mu kupiłem) jednak na szczęście w odpakowywanym była lalka coś a'la voodoo z "oprzyrządowaniem".
Następna scenka to my w takiej dziwnej windzie, która jak mi się wydawało również poruszała się w bok. Widna miała zdefektowany drzwi, przeto jeździła wolno z otwartymi, co sprawiało mi dyskomfort, jednak nie mogłem się powstrzymać i on też i robiliśmy to w trakcie jej poruszania się. I to jest ta najprzyjemniejsza scena. On rozebrany obciągający mi. Kształty prawie wymarzone, choć, sam się zdziwiłem, to nie jakiś przejebany mięśniak. Taki zwykły, szczupły, lekko umięśniony synek, z lekko owłosionymi nogami, jak zwykle ciepły w dotyku, z pociągłą twarzą, białą cerą. Nie był podobny do żadnego z "moich" mięśniaków, ani do jakiegoś innego znajomego. Ot taki wymyślony przez mózg do scenki, ale mózg się postarał. W czasie kiedy on klęczał przede mną, ja siedziałem na ławeczce widny, trzymałem go rękami za boki klaty. Wyczuwałem użebrowana klatę z mięśniami na plecach, ciepłe ciało, przy którym mógłbym się grzać godzinami. On rękami obejmował mnie w pasie. Takie szczupłe ręce, lekko umięśnione, z ładnymi kształtnymi bicepsami, przedramion nie widziałem, bo za plecami. Głaskałem go po plecach, po rękach, po głowie, starałem się to robić z uczuciem (teraz sobie myślę jak z 222), on za to starał się robić mi dobrze. Na jakimś piętrze winda się zatrzymała z otwartymi drzwiami na przeciw mieszkania. Zakładałem, że tam nikogo nie będzie i kontynuowaliśmy, ale wyszedł facet ok. 24 lat pogadać przez komórę na korytarz, od razu rozłączyliśmy się (prawidłowy odruch, a nie jak na "Płynących wieżowcach"), odwróciłem się tyłem do owego faceta, aby mnie nie zauważył. On jednak, ze względu na swojego sąsiada, tego który mi obciągał, chciał dowiedzieć się kim jestem i zaczął wchodzić do windy. Uciekliśmy z niej, ja w ten sposób, aby mnie nie rozpoznał, tyłem do niego.
Następna scena. On z kolegami postanowił przenieść się z imprezki na poddasze. Aby to zrobić szliśmy po skrajnych balkonach bloku z lalką voodoo, aby ją przetestować. Z jednego musieliśmy wejść na następny za ścianą 90 stopni w prawo, następnie z tego również na następny 90 stopni w prawo, rogowa część bloku. Na balkonach było ciasno, a na jednym jeszcze półka z wystawką z porcelany, przed którą musiałem twarzą się przewinąć aby nie spaść, a na koniec jedną strąciłem, taki podłużny ciemnobrązowy dzbanek na kwiaty. Na szczęście chwyciłem i postawiłem ponownie na półce. Stwierdziłem, że refleks mam jeszcze dobry. Weszliśmy z tego balkonu do bloku przez jego przedłużenie na korytarz. Na ostatnim pietrze była zlokalizowana kawiarnia, czy coś w tym stylu. Obsługa w postaci jednej pani, zdziwiła się, że nagle tylu ludzi się zjawiło, a jedna para przy stoliku coś tam pijąca, herbatę, czy kawę, również zdziwiona. Zaczęło się robić gwarno, a ja pomyślałem, gdzie my to teraz dokończymy? Po pewnym czasie krzątania się na górnym piętrze z kawiarnią przebudziłem się, a była 10:40. Sen był na dosypianiu, tzn. po wyjściu 979 do pracy i po w.k. zrobionym przeze mnie też po jego wyjściu. W ogóle się zdziwiłem, że po w.k. jeszcze taki sen.
Spanie w tym tyg. w kratkę. Noc przespana, noc nie przespana. Dziś wypadło na tą z przerwą od ok. 04:10, ale jak powiedział 979, spytany po wstaniu, od której nie śpi, to powiedział, że patrzał na zegarek pierwszy raz to była 02:30. Jednak podczas mojego nie spania zdarzało mu się przysypiać na 3-5 min. Czemu wiem, że tyle, bowiem zegary kolejowe przeskakują o 1 min, a ten w pok. A (metalowy) zwłaszcza głośno, to jak się śpi łatwo policzyć.
I jeszcze jedna sprawa z wczoraj. "Swoich" mięśniaków szkolę, że jak są reklamy w TV to należy przełączyć na inny kanał. Kiedy już leżeliśmy z 979, a on zasypia przy TV, to pojawiły się reklamy i w poszukiwaniu czegoś bardziej normalnego przewinął się przez TVP Polonia o 22:25 gdzie były wiadomości. Akurat była wiadomość o jakimś odrestaurowanym dworku, w którym z tego powodu była imprezka i zaproszeni goście, części z nich puszczono na antenie po jednym dwu zdaniach. Po tym narratorka powiedziała, iż dworki popadły w ruinę, tu na ekranie pojawiły się zdjęcia z czasu przed remontem, za czasów komuny, kiedy w większości z nich umieszczono PGR-y. W tym momencie wzrosło mi ciśnienie, uniosłem się na łóżku i powiedziałem:
- nosz qrwa, To ten system jest taki dobry, bo od upadku komuny przez 25 lat zajmował się wszystkim dworkami, dbał o nie, nie pozwalał na ich dewastację itp. To ta zła komuna, za której one jednak funkcjonowały, czyli były ogrzewane, utrzymywane w jako takim stanie tak je urządziła. I oczywiście 80% to oglądających przyjmie, że tak było.
Na to 979, przełączył kanał i powiedział:
- teraz już wiem czemu ich nie oglądasz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz