środa, 27 stycznia 2016

Środa

    Człowiek jest stary i głupi. Wczoraj dałem się nakusić 826 na piwo, ale wcześniej zeżarłem barszcz ukraiński ze szkolnictwa. To jak się wymieszało w żołądku to odczuwam to do teraz (12:40), a w nocy od 04:00 do ok. 06:30 nie spałem z powodu "mulenia" w żołądku. Nie wiem dlaczego, ale 979 jak powiedział przy wyjściu do pracy, nie spał od ok. 03:00, ale jak leżałem to słyszałem, że miał okresy przysypiania co po oddechu wyczuwałem. Do tego jeszcze mam 37,1C więc coś się tam jednak stało nie tak w środku. Jest mi zimno w mieszkaniu, choć na placu ciepło. No dzień z dupy. Jeszcze zapomniałem, że dziś to już będzie obieg z cysternami. To będzie dopiero szał macicy. W takim stanie to się przetoczę przez szlaki.
   Wczoraj ok. 14:00 na stację wszedł 834 i zabrał się za ćwiczenia, aż to wszystkich zdziwiło. Sam na to czekam, ale na razie ręka przywiązana, choć ostatnio trochę ją odczuwam i w związku z tym nie wiem za bardzo co robić. Czy wydłużyć okres jej przywiązania, czy na koniec tyg. uwolnić ją i zacząć ją rehabilitować?
    Obiegu z cysternami wczoraj nie było. To nawet dobrze, zejdę z zapasów, które się nagromadziły.      Przez to niedospanie dziś, jak poprzednio w pn., jestem jakiś przydupiony i strasznie ciężko mi sie trybi. Dobrze, że na dworze ciepło, 9C, to nastraja mnie optymistycznie na działania, za które za chwilę się zabieram, bo już i tak przeciągnąłem rozruch poranny strasznie, ale na koniec uruchomiłem symka i godzina przy nim zleciała. Czasami potrzebuje w ciszy zająć się symkiem. To dobrze działa na mózg, przynajmniej mój.
   Przy takim dniu niechęci do pracy, postanowiłem obejrzeć kolejny, coś a'la, branżowy film: "1,5 roczny Patryk". Szwedzka komedia, ale dobrze zrobiona i można się pośmiać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz