sobota, 23 stycznia 2016

Sobota

 Oczywiście wczoraj/dziś, bo wpis o 01:15, przegiąłem pałę. No ale ponieważ mam wolne to se mogę pozwolić. 979 w Katowicach na imprezce. Wpierw wysłałem mu połączenia do wioski ok. północy, po czym zadzwonił, iż się przedłuży i podać mu te poranne, podałem.
   Stacja od 22:25 pusta, ostatnie składy 174 i 834 odeszły o tej godzinie. Mnie wzięło na wejście na fellow, mógłbym napisać - nie wiem czemu, ale wiem. Chce mi się dupić. No cóż, puściłem porniola, w trakcie którego dzwonił 979 o te poranne połączenia to mu powiedziałem, że zrobię w.k. i mu to sms-em wyślę, co uczyniłem. Ludzie są niecierpliwi.
   Po za tym, jak napisałem, był 174. Co raz bardziej odnoszę wrażenie, iż on pamięta co się stało w noc sylwestrową, a przynajmniej coś kojarzy, bo jak go dotykam, to tak się dziwnie zachowuje. Jakby chciał i jednocześnie nie. Czyli jak przypuszczałem, to tak do końca nie było, iż był totalnie nieprzytomny i nie czaił co dzieje, tylko na to co się działo dał zezwolenie. On dał, ja korzystałem. Jadąc wczoraj do 972, ponieważ znowu trzeba było jechać do najstarszego skurwiela do ośrodka, myślałem o 174 w sensie, że tych, z którymi chciałem "coś" zrobić, to zrobiłem. Na liście prawie żaden nie pozostał. Nowe roczniki tak odległe chyba nie będą brane po uwagę, choć chętnie bym je przerobił. Wczoraj jadąc do 972 do drugiej wioski, spotkałem dwu faworytów. Obydwoje piękni i obydwoje zdający sobie sprawę ze swojej piękności. Jeden mijany w towarzystwie dwu dziewczyn, drugi sam, ale otaczający się nimi. Zresztą ona same się do nich kleją, oczywiście też bym się przykleił. Tak jak napisałem o filmie "Pokój Leo", dla tych 12 min orgazmu w roku jesteśmy w stanie wiele zrobić.
  Na wielu produktach, zwłaszcza spożywczych są nabijane daty przydatności do spożycia. Wydawało by się, że po tej dacie to coś co jest w środku nie powinno znajdować się dalej w obiegu, czy sprzedaży. A jednak, w Chorzowie jest centralna przedatowywalnia, w której przedatowuje sie nawet danonki (w sensie te serki). Pracował w niej 975, co kiedyś tu pisałem, jak również 230, a obecnie pracuje tam żona od 972 i nadal mama od 230. W wielkich halach są umieszczone działy przedatowujące odpowiednie artykuły. 230 i jego mama, a obecnie też żona od 972 pracuje na dziale herbat. Co jakiś czas pracownicy dostają deputat w postaci czarnego worka z herbatami w środku. Jak pracował tam 230, to część z nich docierała do mnie. Tirami są przywożone herbaty z marketów po terminie, pudełka się otwiera, pakuje na nowo, zgrzewa w zgrzewarce i z nową dają jadą ponownie na półki. 975 pracował na dziale chemii, czyli środków czyszczących proszków itp. Tu podobnie z opakowań jak się dało specjalnymi wywabiaczami usuwało się stare daty, nabijało nowe, ładowało na palety i w drogę z powrotem na półki sklepowe. Podobnie jest z danonkami, które przedatowuje się w chłodni, ale dokładnie nie wiem jak je odświeżają, muszę podpytać, albo 230, który się tu pojawia, albo żonę od 972.
    Jak to się w ogóle dzieje, że w kraju wydawało by się prawa, jest możliwa działalność przedatowywania i to na taką skalę? Pewnie jak z większością spraw, ktoś dostaje niezłą kasę za przymykanie oka na działalność firmy, zresztą niemałej firmy, bo ponad setka ludzi tam pracuje.
    Trochę mniej zacząłem obserwować daty na produktach, składy poc. wchodzących na stację też, bo czasami jak ktoś patrzy na datę w sklepie, to drugi mówi:
- i tak przedatowane, nie patrz na to.
  Dobra kończę, bo 01:40 to trza spać, a notkę opublikuję jak wstanę. Tymczas.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz