wtorek, 31 maja 2016

Wtorek

   Wczoraj wizyta u stomy, jakby nie znajomość z osiedla i z dawnej firmy, to zostałbym odprawiony jak reszta pacjentów, bowiem "awaria kompa". Polegała na zgaśnięciu monitora, bowiem z tyłu wysunął się i spadł na podłogę kabel zasilający z monitora. Po podpięciu monitor się załączył i już można było pacjenta, czyli mnie przyjąć na fotel dentystyczny. Ukryta dziura w 4 lub 5-ce, bo jednego zęba tam nie ma, nie wiadomo którego, a był usuwany jako zdrowy w młodości, bo zębościsk.
  Do stomy z lekkim opóźnieniem jak to u mnie, zawszę mówię, że jestem mistrzem w robieniu opóźnień, ponieważ wcześniej pranie, wieszanie, jeszcze wcześniej żarcie oprócz mnie również dla 371, bo on bez pracy to nudzi mu się, to stacja jest tym punktem w wiosce, gdzie większości się nie nudzi. Zamiast 15:05 odjechaliśmy ze stacji 15:15 i opóźnienie wyrabialiśmy w trasie, a ja na rowerze zastępczym, bowiem główny został w wiosce 972, a na terenie stacji zaś jego auto. Ponieważ rower zastępczy lekki, z dobrymi hamulcami przeto prędkość większa to się nawet 979 zdziwił, że tak jadę.
  Wreszcie nastąpiła inauguracja robienia herbat z pokrzywą. Ciągle zapominałem, aby iść pod blok po jej liście, wreszcie dziś przypomniało mi się o nich to polazłem po dwa i pierwsza w tym roku z mniejszą ilością herbaty, za to dwa liście pokrzywy.
  Odezwał się 181. Coś mi się wydaje, że z nim będzie podobnie jak z 372 (ten to zszedł z toru głównego na boczny, praktycznie w krzaki. Wygląda obecnie jak menel, mając 24 lata). Na razie nigdzie nie pracuje, choć leci już 22 lata. Grunt pod nogami robi się grząski to jak trwoga to na stację. Dziś ma przyjść k/południa ciekawe czy wbije. Po ostatnim z nim spotkaniu dałem mu spokój i wykreśliłem go z grafika. Nie to nie, niech qrwa idzie swoją drogą, jak jest taki mądry, zaradny to miłego dnia. Może dołączyć do 372, wszystkich się uratować nie da. Upłynęło może 1,5 tyg. i się sam odezwał. Znamy przyczynę. Na mieszkaniu, gdzie przebywa wraz z siostrą, która ma tam synka, właśnie z tego mieszkania sypią się finanse, bo trzeba płacić, a ani 181, ani ten synek nie pracują, pracuje jedynie siostra od 181. To tez zaległości rosną, a sam 181 chce się przeprowadzić na swoje. Nie rozumie tylko, że to nie takie proste. W większości wymagana jest kaucja, której 181 nie ma, nadto nie ma pracy, aby ją uzbierać. Skoro się skontaktował to jakiś plan ma, trza będzie go od niego wyciągnąć. To podobnie jak 371. Jak miał pracę to 3 tysie rozpierdolone w miesiąc. Teraz jak nie ma, to na stację dzienny wjazd, bo i żarcie i inne składy wchodzą, odchodzą ze stacji, coś się dzieje, a tam u niego jedyną rozrywką jest praca, na którą narzekają. No cóż, tak źle, tak niedobrze.
   Wczoraj też pojechaliśmy odebrać i odwieźć do X 2-go skurwiela od 972, który wrócił z zielonej szkoły. Autobus piętrowy, z tyłu z przykręconą dodatkową szafą na walizy, ale tą szafą z prawej strony któryś kierowca przychaczył, tak że wyrwał moduł ze światłami tylnymi. Posotjowe i hamulec zrobili, natomiast kierunkowskaz nie działał. Widać było zarysowania świeże, bowiem połamane włókno szklane było jasne, niezabrudzone od długotrwałej jazdy. No cóż, kierowcy jak kierowcy, podobnie jak w innych zawodach jedni lepsi drudzy gorski. Pamiętam, jak kiedyś w WPK, wymyślono, że na przeguby do kategorii D potrzeba zrobić E, Aby państwo więcej zarobiło. Tysiące kierowców w całej PL musiały zrobić prawko E do D, w tym wytypowano mnie. Oczywiście miałem swój wóz na stałe, z ktorym nie uśmiechało mi się rozstawać, a zrobienie E do D oznaczało ciepanie po innych wozach zwłaszcza przegubowych. Jazda próbna odbyła się na ośrodku i przede mną byli wszyscy w tym kierowca, który na linii 623 jeździł 6 lat przegubem na stałe. Miał też swojego przeguba i właściwie tylko on nim jeździł. Część się męczyła, części poszło to nawet sprawnie. Przde mną właśnie ów kierowca z 6 letnim stażem na przegubie. Do tyłu należało przejechać 8-kę po krawędzi. W czasie cofania prawie połamał przeguba. Jak widziałem co robi, to pomyślałem - no przedupione, jak to przejadę, skoro on tyle jeździ i takie coś... Po dwu próbach instruktor mu powiedział, aby poćwiczył swoim i jego połamał, a nie tego do jazd i skończył jazdę.
   Siadłem. Wpierw proste manewry dla przystosowania się, a na końcu owa ósemka. Poszło za pierwszym razem, żadnego prostowania, poprawiania. Jak się tam na mnie patrzeli... Pewnie rozgadali co wyczyniał ten z przeguba, no i jak poszło mnie. Ale jest to kwestia ogarnięcia gabarytów tego czym się poruszamy, wyobrażenia sobie tej bryły na ulicy, placu i jak ją przestawiać, aby jechała tam gdzie chcemy. Cały czas pamiętam kierowcę ze 188 z Sosnowca, któremu 1-go listopada 2015 pogratulowałem jazdy. A Ci co przywieźli klasę z zielonej szkoły, pewnie przy manewrach przytarli, przy okazji z budy zdzierając też obrysówki. Dziwne to, bo ich dwu, to przecież mógł kierowca, skoro nie był pewien, wysłać drugiego na pilota, aby dawał sygnały.
   W miejscowości X, gdzie dostarczyliśmy 2-go skurwiela od 972, zszedł też 3-ci, który najprawdopodobniej będzie we wrześniu, podobnie jak 1-szy, wydelegowany do innej placówki, a ponieważ, jak stwierdziła pingwin, jest bardzo niegrzeczny to od połowy PL w górę, czyli Bełchatów,  Kielce Lidzbark Warmiński. W tej trzeciej miejscowości to już nikt go nie odwiedzi.
  2-gi przywiózł ramke na zdjęcie z nad morza, to żona od 972 zara to zrobimy zdjęcie waszej czwórki i do ramki. 3-ci, że absolutnie nie weźmie w tym udziału. Żona czemu, czemu, a ja powiedziałem:
- bo nie identyfikuje się z rodziną.
  Zresztą mu się w pewnym sensie nie dziwię. Pingwiny raczej nastawione są na zarabianie, a wychowanie i indywidualne podejście jest rzeczą wtórną. No cóż, takie czasy.

2 komentarze:

  1. Dla rodzicieli to zawsze przykre być odrzuconym przez dzieci:(
    gejpisze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest akurat odwrotnie, to 3-ci został odrzucony przez rodziców, proces trwał dość długo i teraz się z nimi nie identyfikuje, a rodzice nie zdają sobie z tego sprawy na obecnym poziomie rozwoju, albo tego nie widzą. Jak zwał tak zwał, efekt dla 3-go jest niedobry.

    OdpowiedzUsuń