piątek, 27 maja 2016

Piątek

    Ponieważ poprzedniej nocy spałem z przerwami (979 na imprezce, a rano pakowanie), to wyszło na tą aby odespać i spałem u 824 do 10:40. To dałem czadu.
    Uruchamianie nowych wnętrzności kompa u 824 poszło sprawnie, myślałem że trzeba będzie stawiać nowy system, ale dwa XP-ki wytrzymały i ruszyły po doinstalowaniu sterowników urządzeń. I tak trzeba będzie doinstalować kiedyś 7-kę, bowiem CD room nie czyta jednej płyty. Zasadniczo jestem zadowolony z operacji, spodziewałem się większych problemów, a tak postawienie 7-ki następnym razem.
    Po za tym awaria podniebienia. Sparzyłem się w ub. tyg., a wczoraj było chyba apogeum. Dziś mielę powoli i przeważnie lewą stroną, bo prawa uszkodzona. Sparzyłem się, bo śpieszyło mi się do 972 i na szybko grzałem, a następnie nie sprawdziłem temp. i władowałem do ryja, po czym było już za późno. Efekt, na drugi dzień zeszła mi skóra z podniebienia (prawej części). No i tak się ciągnie. Coś ostatnio za dużo defektów, które sam sobie, niecelowo, robię. Ot jakiś fatalny okres, a tu lato i trzeba być sprawnym na (jak to jest w reklamach, których zasadniczo nie oglądam) maxa.. Po za tym w dniu kiedy zacząłem remont, nagle wieczorem opadłem z sił. To jakieś dziwne zjawisko, bo wcześniej takiego nie miałem. Po prostu, po obiegu z cysternami i wejściu na stację nagle klapłem i tyle. Nic mi się nie chciało. Tym bardziej dziwne, bo lato to ulubiony okres.
   Przypomniało mi się. W ostatnim obiegu z cysternami widziałem gościa który jechał na motorze, a za nim biegł owczarek niemiecki. Czy Ci ludzie mają nasrane w głowach. Już widok jadącego na rowerze i biegnącego za nim psa jest żenujący, bo co pies w ciągnącym się po zoli językiem może zrobić, jak nie biec za właścicielem, ale na motorze, to już, jak dla mnie, przegięcie. Ciekawe czy człowiek z motoru, jakby go ciągnąć byłby zadowolony? A wcześniej w tym samym obiegu, w 1/3 trasy musiałem wdrożyć nagłe hamowanie. Taki mięśniak szedł, że mało nie spadłem. Krótkie czarne spodenki (teraz wchodzi moda na faktycznie krótkie, jak kiedyś więc widać też uda), koszulka na długich ramiączkach obok których widać było umięśnione barki, a przedłużeniem ich były wyrzeźbione ramiona i przedramiona. Z tyły na barkach niewielkie tatuaże, czy z gustem. Ja przeszedł ulicę, zatrzymałem skład i patrzałem, bo akurat zadzwonił tel., za odchodzącym mieśniakiem.
  Przesunął się wstępnie ustalony na 20-go czerwca termin wyjazdu na pierwsze wakacje, na 24-go i taki już chyba zostanie. Przygotowania trzeba będzie równolegle z remontem prowadzić. Głównie chodzi o rower, który musi przejść naprawę rewizyjną. Przez tygdz. lub więcej przyjdzie mu sporo pojeździć.
  Wyjazd do 824, krótki, bowiem intencją było poskładanie kompa, chyba za 2 tyg. pojawię się ponownie, zresztą zobaczę jak będzie, bo grafik zapełnia się, wszak lato.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz