Widzę, że zbliża się 1000-na notka i to dużymi krokami. Wypadnie to w lipcu, to muszę wdrożyć przygotowania do jej napisania. Widząc jak idzie opisywanie spotkania z 575 to miesięczne wyprzedzenia w jej pisaniu w wersji roboczej jest ok.
Wczoraj jeszcze obieg z cysternami w kurtce zimowej, ale już bez czapki i rękawiczek, choć te były w kieszeniach jakby co... Wczoraj miałem też nieszczególny dzień. Przesuwałem się po stacji, bez jakiegoś zaangażowania, dopiero zmuszanie się do robienia czegokolwiek, wymusiło działania mycia cystern i zamiatania głowic rozjazdowych. Miały być jeszcze umyte, ale nie starczyło auto namawiania się. No cóż, nie każdy dzień jest w dobrym nastroju, pełen energii i życiowej witalności. Dziś jest już lepiej, czym to jest spowodowane - pewnie jak zwykle wieloma czynnikami, które powodują sumarycznie taki stan, a po za tym ostatnio miałem dni radości, to dla równowagi taki jeden przydupiony. Po za tym jak zwykle brak czasu. Te rozruchy poranne trwające 1,5h to już standard, ale po nich i tak zostaje mało czasu. 979 w tym tyg. do 15:00 czyli na stację wchodzi ok. 15:05. Teoretycznie po nim jest jeszcze jednostka czasowa wolna, ale z chęciami popo jest już różnie. Efekt, np. w symka, którego chętnie bym chciał uruchomić, uruchamiam rzadko. Kiedyś przejście doby w nim zajmowało średnio m-c, dziś jest to już 1,5 m-ca.
979 też chyba tak średnio, bo ostatnimi dniami czas popołudniowy wypełniają mu pokemony, w które dziennie gra jakieś 2-4h. Dziś jedzie na koncerty, na K-ce Muchowiec to się wreszcie wybawi i tzw. rozerwie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz