Zima w ataku. Wczoraj o 11:00 7C i o 20:05, o której zacząłem realizować obieg z cysternami też 7C. W związku z tym strój zimowy, taka kurtka, rękawiczki, czapka. O ile dość często obieg jest realizowany z presją czasu, to wczoraj takiej nie było. Po za tym zmodyfikowałem trasę, bo przeważnie przejeżdżałem pod mostem, na którym są tory kolejowe, a przedwczoraj postanowiłem przetrasować i przechodzić po torach. Nawet minęły mnie dwa poc., ale wyłapałem kolejny semafor blokady samoczynnej, który nie osłania poc. przy jego jeździe. W komorze światła czerwonego nie paliła się żadna żarówka. Są dwie, główna i rezerwowa świecącą słabiej, bo przepuszczona przez opornik 2 ohmy. Ostatnio taki wyłapałem przed stacją Gliwice "sem 253" podobnie nie osłaniał składu - komora światła czerwonego ciemna. Świadczy to tylko o niezmiernie rzadkich lub bardzo pobieżnych przeglądach blokady liniowej. Jak to kiedyś na rynku kolejowym w komentarzu było, przy okazji nieustającego zwalniania pracowników na dole: zostaną dyrektory i tory. I to pomału zaczyna już być widać. Kolej i to dot. wszystkich spółek działa na styk. Termin konserwacja został zamieniony awaria. Nie konserwuje się już niczego, wysyła się ludzi jak jest awaria. Jak jej nikt nie zgłosi, jak z tymi semaforami to będą takie ciemne do czasu zgłoszenia. To podobnie jak w zimie jeżdżą wagony nieogrzewane, tylko dlatego, że nie ma ludzi na stacjach zwrotnych do ich naprawy. Jest tylko rewident taboru i tyle. Stąd jeżeli wagon jeździ między stacjami zwrotnymi bez elektryków, którzy są na miejscu, którzy mogli by usunąć usterkę to jeździ taki, do momentu dojazdu do stacji macierzystej lub głównej gdzie można go przejrzeć i jest kim go przejrzeć oraz naprawić usterkę. Alternatywą dla nieogrzewanego wagonu w składzie poc. jest jego brak w tym składzie. Można go nie włączyć, ale to i tak bez sensu, wszak musi dojechać do stacji macierzystej, a po drodze asfaltowej nie pojedzie, to też biegnie w składzie pociągu bez sprawnego ogrzewania, a ponieważ jest stały deficyt taboru to nie ma go czym zastąpić, można jedynie potrzebne części do naprawy wymontować z wagonów już odstawionych w krzaki. Takie są skutki oszczędności na ludziach na dole, za to na górze doskonale tworzy się nowe stanowiska biurowe z wypasionymi pensjami.
No dobra postękałem sobie, a po za tym wczoraj była obszerna notka, o 575, którą i tak jeszcze kiedyś (to dobrze powiedziane) muszę dokończyć.
Jeszcze trochę o 826, który wpierw pracował na słuchawce za stawkę 12zł/h, później 10zł/h, 9zł/h, a skończył na 6,20zł/h. Oczywiście na początku były opowieści jaki to on jest zajebisty ile umów podpisuje z ludźmi tzn. w/g niego, bo były w nich błędy uniemożliwiające ich dalsze trwanie, ale przewijały się też opowiastki o jego niefrasobliwości. Na śniadanie szedł do pobliskiej stonki, gubił się w niej na 45min. W szafce zostawił kiedyś kurczaka i miał ileś dni wolnego, a kura w tym czasie zaczęła się rozkładać sącząc przez otwory szafki specyficzne zapachy. Zamiast myć bieżąco kubki z kawy to do jednego zlewał tzw. grunt, a w drugim robił świeżą. Oczywiście w kubku z gruntem zaczęła się rozwijać pleśń. O ile podpisywał umowy z ludźmi, to już papierologia była na niskim poziomie i tu nie umieli sobie z nim dać rady. No cóż, mięśniak-skurwiel wioskowy, to gdzie mu tam do pracy z papierami. Teraz chodzi jako akwizytor po wieżowcach gdzieś tam, może wyciągnę od niego gdzie, ale o efekty się nie martwię bo będą mizerne. Niestety wygląd mięśniaka skurwiela nie sprzyja otwieraniu drzwi przed taką osobą, a już w ogóle podpisywania jakiejś umowy. To tak jak w pingwinach z Madagaskaru aligator śpiewał na Broadway'u, a wtem z widowni:
- straszne. Aligator (i nastąpiła panika wybiegających ludzi).
Widząć 826 można by krzyknąć:
- straszne. Mięśniak-skurwiel u wrót.
Sam 826 szuka nadal innej pracy. No cóż, w efekcie końcowym przyjdzie mu się zetknąć z budowlanką lub jakimiś równie prostymi pracami. Już znalazł gdzieś pakowanie chleba, praca od 04:00, ale też niska stawka. No jaką by chciał za pakowanie chleba, może 15zł/h?
Tyle raz, reszta jutro. Narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz