sobota, 14 maja 2016

Sobota #955

   Wielokrotnie pisałem o odcięciu się od mediów, po za kolejowymi, ale nawet w tych można czasami przeczytać bzdurne wypowiedzi aktualnych polityków. Otóż. min. Andrzej Adamczyk przemawia:
"Proszę zwrócić uwagę na to, co się stało na linii E30 między Krakowem a Katowicami. Wyrzucono w błoto 1 miliard 360 mln złotych. Tyle środków z funduszy europejskich nie zostało wykorzystanych na modernizację i przebudowę szlaku kolejowego, który jest jednym z podstawowych szlaków w południowej Polsce i całej Rzeczpospolitej."
  Nie wiem jak Wam, ale mnie się wydaje, że cisnąć w błoto można tym co mamy np. w ręce. Czymś czego nie mamy trudno jest cisnąć, więc jeżeli coś nie zostało wykorzystane, to może być stracone, a nie wyrzucone w błoto. W błoto to było by wyciepnięte, kiedy zrobilibyśmy tą linię, po czym po pół roku ją zamknęli, albo zrobili ją na 160km/h, a wysłali tam poc. z V max 100km/h. Reasumując nie wykorzystaliśmy tych środków, a nie cisnęliśmy nimi w błoto.
  I jeszcze z pola działalności PKP IC. Spółka na ten rok znowu chce pożyczyć 40 wagonów do obsługi poc. letnich i twierdzi: "wzmacnianie parku pojazdów w czasie sezonu letniego to normalna praktyka rynkowa". Na tej zasadzie nikt nie miałby wagonów do wypożyczenia, bo każdy by zamawiał u sąsiada, który właśnie wzmacnia składy, bo nadeszło lato. Po prostu ktoś prowadzi rozsądną politykę taborową, a ktoś jej nie prowadzi, najlepszy przykład. W ub. roku pożyczali, to w tym mogli się przygotować, bowiem wprowadzili darty i flirty, to wagony wycofane ze składów przesunąć na letnie składy, ale nie, bo im wyszły przeglądy to zamiast naprawiać, to zezłomujmy je i pożyczmy od kogoś kto zamiast to robić dba o swój ilostan taboru. No i jeszcze jeden wymiar tego złomowania wagonów. Po ich zezłomowaniu PKP IC wystąpi na forum:
- no nie mamy czym jeździć, potrzebne jest nowe i dajcie nam na to kasę. My zrobimy przetarg, a 5-10% z niego skasujemy tradycyjnie do własnych kieszeni.
  Ot taka normalna działalność. Wpierw, jak się da, niszczy się coś, aby następnie za gruba kasę, z której uszczkniemy dla siebie, odbudować to co zniszczyliśmy. 
  Wystarczy poczytać tylko o kolejowych sprawach, a i tak nóż otwiera mi się w kieszeni. Dobrze, że nie słucham o reszcie, bo chyba bym nerwowo i psychicznie nie wytrzymał.
  Obiegu z cysternami wczoraj nie było, w piątki jest rzadko przeważnie mrożą i odbiera się w pn. Zresztą żarcia i tak aż za dużo mam, a przez problemy żołądkowe 979 też nie żre. Za to odbyły się jazdy z 1-szym skurwielem od 972. W drodze do pingwinów wpadliśmy na grilla na pożar hurtowni zabawek w Katowicach na Żeliwnej 43 o czym było szeroko w mediach. Straże przyjechały z okolicznych miast. Załapały się jednostki z Tychów, Mysłowic, Bytomia, Świętochłowic, Chorzowa, takie rejestracje wyłapałem. Postaliśmy tam z 30 min, trochę przemieszczaliśmy się aby był lepszy widok. Zdjęć nie było czym robić, za to 374 nagrał film i wciepnął na yt., bo był tam prawie na początku pożaru w ramach wykonywanej pracy. W drodze do pingwinarium chciałem przeliczyć ile to kasy miesięcznie idzie na jednego małego skurwiela w pingwinarium i 972 podał, że na ich 4-ch otrzymują rocznie 1,5 mln. zł. No to zadałem pytanie 1-mu ile to wychodzi miesięcznie. No niby proste liczenie, ale nijak nie mógł tego policzyć nawet z telefonem. Po jakimś czasie powiedział 37 mln zł. Powiedziałem mu:
- wydupc ten telefon i rusz głową.
  Z ruszaniem było gorzej, np. 12x3 było prawie niewykonalnym działaniem. Trzeba było rozbić na 12x2+12 i wtedy wyszło. Nosz qrwa on ma 14,5 roku i takich działań nie umie zrobić... No ale za to napierdalać już tak.
   Wieczorem na stacji na grupę A weszły 840, 895, 979 i zajmowały tory do północy. Trochę łykłem, bowiem jeszcze jak byłem w kauflu z 972 to kupiłem żytnią wiśniową, jest mniej słodka od soplicy i tańsza. Posterunek został zakmnięty dla ruchu ok. 00:30 po procedurach wyłączeniowych. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz