czwartek, 5 maja 2016

Czwartek

  812 o 08:30 dzwoniła na stację, ale nie odebraliśmy, bo jak śpimy to mamy wyłączone telefony. Świetny sposób, na zapewnienie sobie nieprzerwanego snu.
  Przewianie korzonków to przejebana sprawa. Chodzę jak 70 latek, nadto muszę bieżące czynności na stacji wykonywać, do tego czasami brak asertywności i tak wczoraj się wkopałem w jeżdżenie z 972. Podjechałem do niego ok. 13:40, chwilę posiedzieliśmy, ale on chciał aby go przelecieć, jednak problemy z plecami to nie ten okres. Musi poczekać do przyszłego tyg. W każdym razie jakoś ok. 14:30 zadzwoniła żona od niego, że jedzie z pracy, z torbami pełnymi jogurtów, serków itp. bo dostali deputat w pracy, a ponieważ było oberwanie chmury, to trza było po nią podjechać. Mało tego, to jak byłem u nich ponownie to wymyśliła wyjazd do 1-go skurwiela, bo on zapomniał (zaś) klapków do ośrodka socjoterapii. Już im to raz mówiłem, że przejazd auta tam i z powrotem kosztuje więcej jak jego wyjście do sklepu i kupienie ich w nim, ale jakoś liczenie im nie wychodzi.
  Przed wyjazdem grzecznościowo musiałem zeżreć obiad. Gołąbki na szczęście kupione w sklepie po taniemu więc i tak ohydne, ale to nic w porównaniu do robionych ręcznie przez żonę od 972, po których w 30min znalazłem się na sraczu, już pominę ich smak o czym kiedyś tu pisałem, jak je dostałem do domu, bo na miejscu nie chciałem ich wchłonąć. Ziemniaki nie dopłukane, jadłem to z myślą - powinienem przeżyć, skoro oni tyle żyją i jeszcze nie padli.
   Ile razy tam jestem dłużej (w ośrodku) to nie powinien się tak nazywać, tylko "zakład produkujący skurwieli", ale podobnie jak w mieście 811 jest bar, jadłodajnia, żralnia (nie wiem jak to po nowemu jest) nazywająca się "Zdrowa krowa", to pytałem się kiedyś 811, czy jakby się nazywała "Chora krowa" to czy też tam by chodzili? Czy to tylko wystarczy dać ładną nazwę z przymiotnikami i sukces prawie gwarantowany? Czy rodzicie oddali by dziecko do "zakładu produkującego skurwieli"? Nie oddali by, ale efekt końcowy ich bytności tam nie zmienia się. Niezależnie od nazwy, wychodzą stamtąd skurwielami, z wpojonymi odpowiednimi zachowaniami, odpowiednim słownictwem, odpowiednimi odruchami.  Powinno być: "zakład produkcyjny rasowych skurwieli" i z dopiskiem "jakość gwarantowana".
   Klapki i sort jogurto innych napoi dowieziony, można wracać. W drodze powrotnej na krótkim odcinku oberwanie chmury, to też ograniczyłem prędkość. Zawsze podziwiam kierowców mknących dziarsko w takich warunkach, mijających innych z prędkością o 1/3 większą. Kolega wracając do Belgii stał w korku bowiem na A4-ce był wypadek https://www.youtube.com/watch?v=ZZ9QXkylj5w
  Od 972 udałem się na stację macierzystą, bowiem jeszcze u 972 nadeszło zgłoszenie o skład pustych cystern, wiec obieg do wykonania. Na szczęście dla moich pleców względna temp. na placu 12C, a ze względu na nie, prędkość na całym przebiegu ograniczona do 20km/h. Po powrocie na stację macierzystą pusto. 979 gdzieś się wydalił, nie dzwoniłem do niego, aby nie czuł się inwigilowany. Będzie chciał to przekaże info. O 22:00 włączyłem procedury wyłączeniowe i ok. 23:00 wyglebiłem. 979 wszedł na stację o 23:58 w/g zegara kolejowego, pokręcił się i ok. 00:20 był w łóżku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz