niedziela, 1 maja 2016

Niedziela

  Przyjęło się, że wpisy na czerwono nie są poddawane korekcie, to podobnie z tym.
 Opublikowane będzie jutro, natomiast pisane jest dzień wcześniej to na czerwono, bo taki stan. W relacjach z 979 jest niesamowita wieź. Dziś rozmawialiśmy o m.in. o wyborach mis world. Ja, jak zwykle swoje tezy, że w jury powinny zasiadać pedały, a 979, że mogą być heterycy, ale z wyłączeniem np. popędu seksualnego. No jakoś mi to do głowy (mnie z dużym popędem)  nie przychodzi do zrozumienia, jak facet ze zdrowym popędem seksualnym może wybrać mis world? Przecież działa u niego popęd seksualny, ale jak 979 wyświetlił z neta zdjęcie wyborów miss, to faktycznie prawie wszystkie wyglądały tak samo i jak z nich wybrać tą ładną? Pozostaje twarz. 
  On pił piwo, ja żoładkową gorzką klasyczną i dobrze nam się gadało za nim nie zgłosił się pod wjazdowym 895 z żelusiem, aby wyciągnąć 979 na rower. No cóż, takie realia. Młodzież się bawi. Ale to jest tak, że nawet jak 979 wyciągną ze stacji to zawsze w tle jest jest powrót na stację. Niezależnie co by się działo to i tak wejdzie kiedyś na stację (przynajmniej na dziś). I to jest to, co nie powoduje uczucia samotności. Jest sytuacja techniczno-ruchowa, niezależnie od niej, on i tak wejdzie na stację. Wiem o tym, i to jest to, że jutro nie będę sam na stacji, niezależnie od innych składów wchodzących na stację. Ten jeden skład 979 jest szczególny. Relacje z nim są też szczególne. Mimo, iż nie jesteśmy bliską rodziną 979, to czuje się tą szczególną więź pomiędzy RSP, a drużyną trakcyjną 979. To jest majstersztyk stworzyć taki relacje z przejebanym skurwielem z wioski. Gdzie indziej, ktoś ma takie relacje z przejebanym skurwielem,nadto heterykiem, z wioski, jakie udało mi się stworzyć? Piszę to, aby on kiedyś to przeczytał i wiedział jak bardzo cenię tą relację z nim. Choć powierzchownie może to się wydawać błahe, to jednak jest to wypełnieniem funkcji prowadzenia ruchu na stacji. Ta wiedza wejścia prawie codziennie 979 na stację to jest to, co utrzymuje mnie w równowadze psychicznej. I to wyprawienie dziś, go na rower z 895 i żelusiem, takie ojcowskie (jakkolwiek na to spojrzeeć) to jest takie specyficzne. Być może nadimterpretowuję pewne fakty, ale w moim mózgu działa to specyficznie. 
    Na osiedlu jest taka "księżna" z pieskiem, Nie ma numeru, bowiem jeżeli już to zamieniłem z nim może dwa wyrazy i tyle. Chodzi z pieskami, które kiedyś tam pozyskali starzy. Jeden piesek jest stary z jakimś nowotworem, drugi młody. Stary nie nadąża za młodym, a ponieważ "księżna" ma 19 lat przeto nie widzi potrzeb starego pieska. Ciągnie go na smyczy, jakby chciała mu urwać głowę. Będzie lato, to powiedziałem sobie, że ją "dopadnę" i zwrócę uwagę na traktowanie starego pieska, jak jeszcze do tego okresu przeżyje. Dziś, jako że na czerwono, to jak ona szła to pod rytm muzyki wygłupiałem się za firaną i wtem jak się wyginam "księżna się odwraca i patrzy na firanę, a w zasadzie na mnie za nią. Zamarłem prawie w bezruchu. Normalnie jak przechodzi to nawet nie popatrzy, a teraz jak się wygłupiałem to popatrzała. Jest coś takiego, jak idziemy i wydaje nam się, no właśnie, czy nam się wydaje, czy faktycznie ktoś się na nas gapi i wtedy reagujemy i patrzymy się w tą stronę. Tak było dziś, wygłupiając się za oknem, za firaną księżna wyczuła to i się odwróciła, kiedy nigdy wcześniej tego nie robiła. Nawet nie poruszyłem firany, aby nie było, a ta się odwróciła. Jednak mamy szósty zmysł. 
   A wczoraj, zahaczyłem lokalną przegiętość. Pisałem kiedyś o nim/niej. To jest synek (w wieku księżnej), który urodził się nie w tym ciele co miał. Jet mega przegięty, mało tego jest bratem mega przejebanego skurwiela z wioski, którego wczoraj widziałem na wiosce i on mówi mi cześć, a tu brat taki inny. W każdym razie brat przegięty jest fryzjerem i zagadałem odnośnie strzyżenia mojej głowy kiedyś tam. Dałem tel. i czekam teraz na odzew. Nie ma presji, bo lokalna przegiętość mieszka 100 metrów od mojego bloku to ją widuję, jak księżną, z pieskiem, więc nie spierdoli, chyba że się wyprowadzi z wioski. 
   979 na stację wszedł o 05:30 po imprezkach w wiosce, a nawet zahaczył o sąsiednią wioskę z teo co mówił. Po jego wejściu i procedurach zasnęliśmy dalej. Obudziłem się wczęśniej to polazłem do kuchni, aby mu nie hałasować, co by się wyspał. Sam też poszedłem późno spać, bo znowu dał o sobie znać popęd i do 01:30 oglądałem porniole. Ja to mam najebane. Zresztą jak przyszedł 979 to pytał się o kiery wyglebiłem?
- 01:30
- a co robiłeś?
- w.k.
- debil
- dzięki,
i jeszcze rozmawialiśmy o lasce przy kości, która czuła do 979 love. 979 się tym przejął, ale trochę ją zagadał i ona nie do końca mogła się wygadać z tym love do niego, choć on to wyczuwał, jak to samiec.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz