czwartek, 12 maja 2016

Wtorek

   W TV od jakiegoś czasu jak się załączyło to robiły się na początku kratki. Wytypowana przeze mnie została antena na dachu jako robiąca problemy, ostatnio byłem tam chyba z 5 lat temu, ale zazwyczaj robię dobrze, wszystko jest czyste, poskładane, nasmarowane to też trochę mnie dziwiło, ale warunki atmosferyczne mogły coś tam spowodować. Po pracy przyszedł 979 i korzystając z 23C na placu i słonecznej pogody weszliśmy na dach. Okazało się na msc., że styki nie są zaśniedziałe, brudne itp., ale jak już tam byliśmy poddaliśmy je czyszczeniu, śrubki nasmarowaniu, choć 979 już ich nie chciał smarować, ale wymogłem, bo przecież przez najbliższe lata tam wchodzić nie będę. Zeszliśmy na grupę A, włączamy TV, a tam dalej kratki do cyc. Okazało się wtyk przy TV, powodował te zakłócenia odbioru. 979 nic nie powiedział.
   Zgłoszenia o skład pustych cystern nadchodzą wcześniej, wczoraj o 16:50 to też o 17:10 po sformowaniu składu odszedłem ze stacji. Pięknie się jedzie w warunkach gdy jest 23C, do tego na szlakach zaludniło się, więcej składów, nadto mięśniaki w strojach ukazujących ich mięśnie. Niestety społeczeństwo nam tyje, to co raz trudniej wyhaczyć ładnego mięśniaka, ale rodzynki nadal się zdarzają, oczywiście wdrażam wtedy hamowanie, aby lepiej się przyjrzeć. Wracając ze stacji zwrotnej spotkałem w połowie odcinka dwu branżowców, z dawnych czasów. Pogadaliśmy jakieś 15min na ławeczce w słońcu i oni pojechali na zakupy, a ze składem cystern skierowałem się na stację macierzystą.
  Wczoraj tez minąłem jednego z wioski, który pojechał jako niewolnik do Holandii, wrócił i już nie chce tam jechać. Oczywiście prawdy nie chce powiedzieć, bo przecież mały skurwiel z niego, to jakby tu opowiedzieć historię krótkiego niewolnictwa za granicą, to też każdemu mówi inną wersję, mnie też podał inną niż tą, która do mnie dotarła. Ale jak to młody skurwiel z wioski, chce być duży i owszem chodzi na siłownię nadal, ale żre odżywki i już zaczyna puchnąć, co mu powiedziałem macając go po bicepsie i przedramieniu. W podsumowaniu przekazałem, iż lepiej wyglądał przed wyjazdem, jak teraz. Nie mam z nim częstego kontaktu, aby jak innych odwieść od pomysłu bycia grubą lochą w efekcie końcowym. Nielicznym udaje się tzw. zbicie macy na mięśnie, ale i tak wyniki są optycznie średnie.
   979 wszedł na stację o 22:05 po iluś tam piwach, no trochę był słaby, jeżeli nie więcej jak trochę, nawet podstawiłem na jego zgodę, awaryjnie wiaderko pod łóżko, ale nie było potrzebne. Do rana niczym nie napełnił. Po wejściu na stację jakieś 10min i już był wyłączony na łóżku. Krótko po nim sam też wyglebiłem, bo jednak trza się wyspać, a była już 22:50.
   Wczoraj też skończyłem oglądać film "Atlas chmur". Pisałem kiedyś o dwutygodniowym okresie potrzebnym do obejrzenia i chyba tyle zajęło, zresztą spr. i napiszę. A dziś, ze względu na przewianie korzonek, pierwszy dzień opalania się. Po rozruchu porannym wystawiam na plac ławeczkę i legamy nagrzać plecy, a przy okazji nadrobić zaległości w szyciu, bo trochę się tego zebrało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz