piątek, 13 maja 2016

Piątek

  Z wczorajszego wygrzewania, czy opalania się na stacji niewiele wyszło, bowiem jak już byłem gotowy po obowiązkowych zajęciach to naszły chmury i słońce, było, nie było, było, nie było. W końcówce więcej go nie było jak było. Zaplanowałem więc po 15:00 wyjazd z 979 do kaufla po żytniówkę wiśniową, ostatnia mile mnie zaskoczyła.
   Zaraz po pracy 979 nie było. Wszedł na stację o 15:30 ledwo żywy. Okazało się, wczoraj popił, co chyba napisałem, ale w pracy zeżarł bułki z padliną i coś tam musiało być nie tak, bo reakcja była intensywna. Po przyjściu zara się położył. Widząc w jakim jest stanie spytałem się o wiaderko - przynieś. Przyniosłem, wkrótce zaczęło się napełniać. Nie wyglądał dobrze, ale że skurwielom trudno jest pomóc, bo "to ja jestem skurwiel i wiem co robię", więc rad nie potrzebuję. Tak jest u większości to też chodziłem początkowo k/niego, ale z czasem zaprzestałem, będzie coś chciał to przemówi.
    Stan nie był dobry oprócz kłopotów żołądkowych miał gorączkę, ale że CS, to tylko przypatrywałem się wykonując czynności bieżące na stacji. O 17:00 nadeszło zgłoszenie o skład pustych cystern więc przekazałem mu to info i zacząłem formować skład do odejścia. Przed nim jeszcze wyłączyłem dzwonek z pod semafora wjazdowego, aby mu nie przeszkadzały inne składy.
    Obieg w krótkich spodenkach i koszulce z krótkim rękawkiem, na placu 23C, choć mało słonecznie. Na stacji zwrotnej kurtuazyjnie pogadałem z odprawą, po czym po próbie hamulca zespolonego odszedłem w drogę powrotną. Wchodzę na stację macierzystą patrzę na grupę A, na łóżko na którym śpi i leżał przed wyjazdem 979, a tam pusto. Pomyślałem:
- w takim stanie polazł na wioskę?
  Ale na grupie A zaciemnienie, drzwi do kuchni zamknięte, omiotłem grupę A wzrokiem, a on się przemieścił na moje łóżko. No spoko, ulżyło mi, że w tym stanie jest na miejscu. Nadal nie było dobrze, nie mógł zasnąć w tym stanie, co zresztą nie jest dziwne.
   Mimo stanu chorobowego 979 stacja czynna to też inne składy jakby normalnie przemieszczały się w tym przez stację. I tak przewinął się 832, a jeszcze wcześniej weszli 230 ze swoją laską, która zdaje maturę i o niej opowiadała. Jutro (znaczy się dziś) zdaje chemię. O 20:30 musiałem ponownie zamknąć stację dla ruchu i wyłączyć dzwonek z pod wjazdowego, bowiem byłem umówiony z żoną od 975, bo ten napieprzył w CV. Aby być porządnym pracownikiem powydłużał okresy pracy w firmach, ale teraz ma iść w Niemczech pod kaufland i chcą od niego ostatnie świadectwo pracy, a tam niezgodność, to też musiałem u niej, rozmawiając z nim przez tel. poprawić owe CV, pozmieniać daty, on spisał te poprzednie na kartkę, aby było zgodność z tym co na CV i tym co będzie mówił, po za ostatnim msc. pracy, bo z tego chcą świadectwo.
   Procedury wyłączeniowe wdrożyłem o 21:50 ze względu na stan 979. Poszło sprawnie tak, że już o 22:30 byłem w łóżku, ale tym, w którym śpi 979. Położyłem się, a tu rozkosz dla mózgu. Zapachy 979 unoszące się z całej pościeli. Położyłem głowę na poduszkę - zapach 979, przykryłem się kocem w poszwie - zapach 979. Zasnąłem tak szybko, że aż się sam zszokowałem. Przebudzałem się w nocy, bo przed spaniem łykłem piwo, ale za każdym razem w zapachach 979 zasypiałem błyskawicznie. To jest kolejna ciekawostka jak działa nasz mózg. W jakim stopniu zapach może zrelaksować mózg, a przez niego działać na cały organizm, wszak to szybkie zasypianie przy poprzednich rozbudzeniach nocnych to jest ewenement. Dziś też będę zasypiał w lekkim zapachu 979, bowiem spał w moim łóżku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz