poniedziałek, 30 maja 2016

Poniedziałek

   Wczoraj przeleciało na jeżdżeniu między ośrodkiem dla dzieci w miejscowości X i zakładem produkujacym skurwieli (jakość gwarantowana) w miejscowości Y, w drodze jeszcze zajechaliśmy do wioski 972, bowiem 1-szy miał zostawić brudne, a zabrać czyste ubrania.
   W miejscowości X byłem wpierw odebrać 972 i jego żonę po imprezce, na której byli wczoraj. Żona się jakoś trzymała, 972 jeszcze jakby był w trakcie imprezki. 3-ci, po wywrotce na hulajnodze obdarte ma dość mocno oba kolana i lewą rękę, ale jak to skurwiel z wioski 972 przyjął to bez płaczu na klatę, choć dziś mówił o nieprzespanej nocy z powodu właśnie obdartych kolan. 2-go nie było, bo na zielonej szkole nad morzem, a 1-szy był, nadto mieliśmy go później odwieźć właśnie do Y. Już w ośrodku przed wczoraj widziałem jednego z większych skurwieli z mojej wioski, któremu właśnie tydz. temu odebrano 3 letnią córkę. Co ciekawe większość z zakładu produkcyjnego skurwieli w Y, chce być takimi skurwielami, ale jakoś nie ogarniają, że życie po 20-ce nie polega na byciu skurwielem i z tego nie czerpie się kasy, a trzeba zapewnić byt rodzinie, mało tego wychowywać, a nie hodować, ale kto by się tym przejmował mając 15, 16, czy 17 lat. Przez cały dzień wczoraj jeździł z nami 371, który zwolnił się z pracy. Jak pytałem się go tydzień temu, czy ma rezerwę finansową to powiedział, że nie ma. Teraz po tyg. się zwolnił i również nie ma rezerwy finansowej. Jak Ci ludzie funkcjonują? Ma nagraną new pracę, bowiem w jego fachu to nie jest trudne. Ale jakoś tak bałbym się na styk, tzn. bez zabezpieczenia finansowego przechodzić z jednej do drugiej. 371 przez większość dnia trochę wqrwiał żonę od 972, a ta mu się odszczekiwała, ale w jakimś stopniu jej się to podobało, bo tak byłby to kolejny nudny i standardowy dzień. Tak poszczekała na 371, miała rozrywkę, no i dzień jakby szybciej jej minął.
   Ośrodek w X to stary budynek, który miast nagrzać, bo ciepło na dworze to zamknięte drzwi i okna. Jestem zawsze pierwszą osobą otwierającą na sali widzeń okno, ale wczoraj również matka od jakiegoś innego małego skurwiela otwierała okno skrzynkowe, składające się z podwójnych skrzydeł. Matka otwarła pierwsze, a w drugie przewaliła łbem. Nie wiem jak to zrobiła, że nie zauważyła, iż trzeba otworzyć drugie skrzydło, ale od razu pomyślałem, nie dziwne, że mały skurwiel jest tu skoro ona jest taka przyjebana.
   Za nim dojechaliśmy do Y to jeszcze w wiosce 972, cherbata, dla 371 kawa, 972 też kawę, 1-szy nic nie łykał. Puściłem w TV kanał muzyczny, bo 972 zaś na wiadomości. Jak te stacje telewizyjne potrafią ryć mózgi ludziom. Oni to oglądają, a jakby się na następny dzień spytać co było, to tylko powtórzyli by największą masakrę rodzinną, reszty kompletnie nie pamiętając. 371 drażnił żonę od 972 zrobieniem szałotu, a drażnienie miało wymiar humorystyczny.
   W miejscowości Y wychowawcy tradycyjnie sprawdzili torby 1-go, czy czegoś niedozwolonego nie przywiózł. Telefon i tak został przemycony przez żonę od 972, a w pokoju przekazany 1-mu. W szafce miał zeszyty ćwiczeń z różnych przedmiotów. Wziąłem do ręki i poszedłem na okno sprawdzić co też robią w szkole. Wyglądało w nich, jakby w roku szkolnym był może 3 dni na lekcjach, bo tyle wpisów było mniej więcej w każdym. Reszta pusta. Mało tego wpisy, które przeczytałem i tak go dyskwalifikowały. Matematyka na poziomie podstawowym (-2,2+5,8=8) jeszcze było jedno równanie na podobnym poziomie i podobnie źle obliczone. Z geografii, podobnie, odczytywanie wykresu: należało odczytać z osi odciętych godzinę prawidłową, a z osi rzędnych max. w danej godz. temperaturę. To też źle zrobione, choć wydaje się banalne, bo nie trzeba tu nic liczyć tylko odczytać, ale nie udało mu się. Historii już nie przeglądałem, bowiem żona od 972 naciskała na powrót w ogóle nie interesując się jakie postępy w nauce ma 1-szy, czy reszta. Najważniejsze, to czy ma czyste ubrania i dostarczenie mu "tony" słodyczy. Jak go przywozimy to zawsze wychowawcy się dziwią czemu tyle ma z sobą i po co? Częściowo wiadomo, do odsprzedaży. Ponieważ sklep jest od zakładu produkującego skurwieli (jakość gwarantowana) dość daleko, przeto część dla leniwych jest odsprzedawana po wyższej cenie.
    Małe skurwiele mają być na wakacje rotacyjnie dostarczane więc może będzie sposobność indywidualnie z nimi porozmawiać. W grupie to każdy chce być większym skurwielem od drugiego, co utrudnia porozumienie. W sumie nie wiem czy powinienem się w to w ogóle mieszać, ale jakoś mi ich szkoda, bo widzę ich na straconej pozycji, choć oni nie są jeszcze tego świadomi.
    Niestety miejsce urodzenia często decyduje o późniejszej pozycji dziecka.
    Ponieważ ciepło to od dwu dni śpię na grupie C, pozostawiając A do dyspozycji 979, choć wczoraj spał z 371, który odszedł razem w z nim ok. 06:00 dziś. Jak się przebudzę, to przynajmniej aż tak cicho nie muszę się zachowywać, a i 979 może se wstać i ewentualnie połazić, bo mi to nie przeszkadza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz