środa, 27 kwietnia 2016

Środa

   Coś dziś źle spałem, tzn. źle się ułożyłem, bo jeżeli chodzi o sen to jak najbardziej ok. Od rana boli mnie w lędźwiach i łażę jak 80-latek. Mam nadzieję rozruszania tego, nie forsownego, bo jednak coś trzeba w mieszkaniu zrobić. Rano mogę się wysypiać dłużej bez przerwy, bowiem 979 ma na 09:00 przeto później wstaje, wczoraj o 07:50, a dziś jakoś nie spał już wcześniej to wylazł z łózka 07:20. Przez stratę kasy na L4 nie idzie i męczy się z kręgosłupem. W nocy szedłem się odlać, to widziałem, że nie śpi tylko leży. Szkoda, że to tak jest, ale jedyne co mogę i robię to nakłaniam go, aby zaraz 2-go maja szedł na L4 i odciążył się pracą, w której jednak dźwiga ciężary. Czasami jak mówi wyręcza się kolegami, bo nie może czegoś dźwignąć.
    374 dopiero pozbył się długów, wczoraj pchnąłem mu ostatni przelew, a już posyła mi linki kupna auta. Kolejny zżeracz kasy. Czy oni nie mają mózgów? Już nie wdawałem się w dyskusje n.t., bo to bez sensu. Nie wiem skąd biorą wzorce zachowań, tych ekonomicznych, ale chyba z TV, której nie oglądam. Nie wierzę, aby matka, czy ojciec ciśli mu kupno auta. A co najlepsze, bo wczoraj mówiłem to 979 i kiedyś tam samemu 374 on jeździ na Wrocław, Wałbrzych. Ma tam trasę z noclegiem co tydzień. Czyli może to tak zorganizować, że coś tam pozwiedza, zobaczy, bo przecież popo ma wolne, zjedzie na nocleg i na drugi dzień objeździ jeszcze coś tam i wróci. To on chce kupić auto i w te samy tereny  ok. 300km naginać swoim autem i jeszcze mnie tam ciągnie, jak co tydz. jest tam służbowym. Ach... Jeszcze jakbym był kierowcą to ok. mogę jechać, ale jako pasażer to się zanudzę. No przecież nie będę przy nim czytał książki.
    Dziś ma jechać obejrzeć jedno z aut, które chce kupić. 371 jest mechanikiem i to dobrym. Nic wczoraj nie gadał, że weźmie go ze sobą, czy z nim pojedzie zobaczyć auto. Przeszło mi to przez głowę, ale pomyślałem ile mogę do cyca, dorosłym ludziom ciągle powtarzać to samo. Nie chcą słuchać to na drzewa, skąd zeszli niedawno jak widać. Jak można jechać kupować auto bez znajomego mechanika, aby ten popatrzał co to za cudo, jeżeli takiego się zna, a samemu się na tym totalnie nie zna No cóż, wioska stoi mięśniami, a nie nauką.
    Po za tym wieczorami na stacji w miarę pusto. 897 na delegacji to nie wchodzi na stację, ale wczoraj na tory weszli 840 i 895. Tak średnio z nimi gadał 979, zajęty był nowa grą na komórce, widziałem wciągnęła go, toczeniem kulki przez przeszkody terenowe. Do wieczora napierdalał kulką, później wdał się w sms-owanie chyba z laską z Katowic.
   Za to obieg z cysternami, w momencie nadchodzenia niżu. Jak odszedłem ze stacji to zaczęło mocno wiać przed ciemną chmurą, z której w połowie trasy trochę zaczęło padać. W trasie to czasami nie wiedziałem jak się ustawić i z której strony zawieje, aby kontrować podmuchy wiatru. W drodze powrotnej było już mniej wietrznie, ale koniec chmury to niedaleko przed stacją macierzystą zlało mnie trochę. Widziałem czyste niebo za tą chmurą, ale nie chciało mi się przystawać pod jakimś miejscem osłoniętym od deszczu, gdy do stacji macierzystej pozostało jakieś 7min drogi. Na msc. jest ciepło, wysuszę się, a trochę deszczu dla organizmu się przyda. Co ma ciągle być w takich warunkach cieplarnianych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz