poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Poniedziałek

   Na szczęście wczoraj bez wyjazdu do małych skurwieli od 972. Jakoś dali sobie radę bez auta i tak auto powinno iść na sprzedaż, bo generuje koszty, ale co zrobić, jak ani 972, ani jego żona nie potrafią ich liczyć. Kasa jest, to jak w młodości trzeba ją wypierdolić, jak nie ma, to wtedy kredyt, a co z tego że idiotyczny patrząc na to z zewnątrz, ważne że trochę kasy wpadło, a kiedyś..., to jakoś to będzie.
   Szczytem naciągania ludzi (mało) ogarniętych, aby nie napisać dosadniej, jest wyciąganie od nich kasy na żywca, a oni bezrefleksyjnie na to przystają. Otóż 824 jest na emeryturze, a bank naciągnął go na program emerytalny, w którym z własnej emerytury płaci na przyszłą swoją emeryturę. Płatność na to przyszłe konto emerytalne trwa 15 lat. Oprocentowanie roczne 1,67% czyli na niskim poziomie inflacji, a tą rząd chce podnieść. Nieprawdaż, że rewelka.
    A wczoraj 975 do mnie z prośbą o pożyczkę, bo mu nie starcza. No do cyca, co jest nie tak. To ja tu oszczędzam jak mogę, a oni jeszcze walą do mnie po pożyczki. A spierdalać, albo się uczyć żyć ekonomicznie. To jest niesamowite jak wokoło kasa się leje, a następnie stękają, że już ją chcą, jak dziś 826 siedział przed pracą u mnie i co 10min sprawdzał czy na koncie już ma wypłatę, ale od czwartku imprezki to ok, były. To wporzo, że chodzi się 3 dni z rządu na imprezki i wydaję kasę i to wporzo, że w pn. siedzi się z telefonem w ręce czekając kiedy kasa, bo trzeba oddać. Jak oni to robią, czy raczej nie robią. 826 pracuje pół roku, a jeszcze się nie zbilansował. Ciągle w długach i mieszka u matki, więc tam nie płaci. To co kiedyś tu pisałem o koledze, który zarabia 5 tysi miesięcznie, jego żona 2 tysie i jeszcze rzeczy w kredytach nabrane. Tak, to ciągle prawie wszyscy będą stękać więcej kasy, więcej kasy...
   Też już to pisałem, ten system (kapitalistyczny) istnieje tylko dzięki wszechobecnej głupocie. To ona go napędza, począwszy od polityków czyli wyborów, kto ładniej wygląda, a nie kto co ma w głowie, jakie są jego dokonania, skończywszy na finansowaniu instytucji, które w ogóle w takim wymiarze nie powinny istnieć, przeróżne fundusze ubezpieczeniowe, banki, parabanki. Nie będę rozszerzał tematu, bo mi się humor popsuje na dzień, a po co? Nic mi z tego nie przyjdzie. Niech głupota dobije do dna i albo się odbije, albo na nim pozostanie. Niestety częściej to drugie.
   Ze statystycznych spraw to ostatnio po ciepłych dniach mamy zimne. Wczoraj w ciągu dnia 6C, dziś dobiło do 10C. Ma być cieplej, dobrze, bo 13 termin w PUP, zaś trza będzie stękać, na szczęście mamy L4 to się trochę wywiniemy od ofert pracy.
   Wracając jeszcze do sobotniej wizyty w domu dziecka, to zauważam, że dzieci osadzone i odwiedzane przez rodziców wyciągają od nich głównie elektronikę w postaci telefonów, tabletów. Oczywiście małe skurwiele od 972 miały tablety, ale porozwalały je, poniszczyły, to teraz od matki wyciągają komórkę, na której grają. Za to inne na widzeniu, rodzeństwo samców, które już widziałem 3 raz, od rodziców dostają na czas wizyty po tablecie i widzenie wygląda tak, że oni napierdalają na tabletach, a rodzicie siedzą przy stole z komórkami w rękach. Jak już się nacieszą komórkami, to patrzą co też ich dzieci robią na tabletach. Rozmowy w ogóle, nie mówiąc już o jakiejś wymianie myśli. Podobnie jak u 972 i jego żony. Rozmowa to "ty chuju zamknij się", "weź wypierdalaj" itp. Relacje rodzinne budowane w pełni. Nie wiem co lepsze: "wejście" dzieci do tableta i w świat gier, czy utarczki słowne na poziomie dolnym (to już chyba ten na samym dole).
     Rozliczyłem PIT-ami 174 z larwą, 979 i mogę przy okazji wizyty w PUP oddać deklaracje, tudzież pozałatwiać jeszcze inne sprawy, bo lista już się tworzy. Tyle, narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz