Poniedziałek, prawie jak niedziela w stacji, bowiem 979 dziś wolne od pracy. Umówił się z laską z Ka-ic., to wczoraj poszedł na jedno piwo. Pytam się:
- na pewno chodzi o jedno?
- no może dwa.
Skończyło się na jego wejściu na stację o 03:05 w stanie trochę utrudniającym utrzymanie pionu. On nie świecił światła, ja też, bo się przebudziłem. Rozebrał się z koszulki i spodni i połozył się spać. Zasnęliśmy.
Rano trzymając w rękach białą koszulkę pyta się:
- skąd ten kragiel taki udupiony
- nie wiem, (ale jak popatrzałem na niego to) jesteś brudny na całej twarzy z szyją włącznie.
- jak qrwa brudny?
- no tak normalnie, wysmarowali Cię sadzą
i mówiąc to szedłem już po lusterko aby jego stękania ukrócić. Popatrzał w lusterko i powiedział:
- zajebię tego, który mi to zrobił. (skurwiele zawsze tak mówią).
Poszedł się umyć, a ja rozruch poranny.
Jak czyta się niektóre artykuły dot. samej kolei to włos na głowie się jeży. Z drugiej strony cieszę się, że ta zabawa nie odbywa się z moich pieniędzy, bo by mnie rozrzuciło po ścianach.
NIK w spółkach grupy PKP (bez PLK) przeprowadziło kontrolę 6,6% umów na zlecanie firmom zewnętrznym. "Ustalenia kontroli wskazują, że wśród 68 zbadanych spraw w przypadku 10 umów, o wartości blisko 1,5 mln zł, powierzanie prac zewnętrznym firmom było niezasadne. Zawarcie żadnej z umów nie zostało poprzedzone analizą, mającą na celu ustalenie możliwości wykonania prac własnymi zasobami spółek lub w ramach innych obowiązujących umów o podobnym zakresie. Kontrolowani wyjaśniali zlecenie tych prac podmiotom zewnętrznym najczęściej: niewystarczającymi kompetencjami pracowników spółki, niedostateczną obsadą kadrową, brakiem niezbędnych narzędzi i metodologii, pilnym terminem realizacji zadania lub wymaganą szczególną wiedzą i doświadczeniem eksperckim. W kontekście przedmiotu umów argumentacja ta, w ocenie NIK, nie znajduje uzasadnienia."
I tak: "Na przykład PKP Intercity zleciło zewnętrznemu wykonawcy opracowanie strategii spółki na lata 2013-2015. Zadanie to, zgodnie z regulaminem firmy, należało do Biura Strategii. Zarząd spółki, uzasadniając zlecenie usługi na zewnątrz, podkreślał, że opracowanie strategii własnymi siłami trwałoby znaczniej dłużej, a poza tym zaangażowanie podmiotu zewnętrznego miało podnieść rangę projektu i spowodować większą dyscyplinę przy jego realizacji. Poza tym Zarząd wskazywał na młodą i niedoświadczoną kadrę Biura Strategii."
Czyli zatrudniliśmy przygłupów (królików od królików), którzy nic nie umieją, ale za to siedzą i pobierają niezłą kasę, a to co mają robić zlecamy na zewnątrz do firmy znajomego Krzysia, bo jak na filmie miś (scena w szatni):
- nie mamy Pańskiego płaszcza i co Pan nam zrobi?
Mało tego nie zwolnimy ich, skoro i tak ich pracę zlecamy na zewnątrz, bowiem to króliki od królików to jakby znajoma Krzysia Pani Irenka miała szukać pracy gdzieś indziej skoro tu siedzi i nic nie robi, a przynajmniej jej praca polega na ściemnianiu coś robienia.
Więcej absurdów? No proszę: "Izba przypomina również, że PKP SA w 2012 r. zawarła z podmiotem zewnętrznym umowę na świadczenie usług doradztwa w zakresie PR. Wcześniej tego samego wykonawcę spółka wynajęła do przeszkolenia pracowników w zakresie komunikacji i PR oraz wsparcia przy rekrutacji specjalistów z tej dziedziny. Pomimo zdobycia, w wyniku realizacji pierwszej umowy, wiedzy i umiejętności w obszarze PR oraz zatrudnienia nowych pracowników, PKP S.A. podjęła decyzję o ponownym zaangażowaniu tej samej firmy do wsparcia obsługi komunikacyjnej."
Dokładnie to samo, Znajomy pan Zdziś zrobi nam szkolenie, kasę wyprowadzimy przez jego firmę, a następnie, jakby tego szkolenia w ogóle nie było, znowu przez jego firmę wyprowadzimy kasę na niepotrzebne bzdety.
Więcej takich kwiatków, aż szkoda tu kopiować. Po co my maluczcy pracujemy? Po to, aby tam na górze za kasę zarabianą przez nas oni się bawili w nieskończoność. No bez mojego qrwa udziału.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz