Jak to dobrze, że jestem zatowarowany na święta. Nie muszę ganiać po sklepach, bo dziś jak jechałem do new mieszkania 230 to ludzie latali z pełnymi torbami, jakby tydzień nie żarli i nagle skończył się post, dostali pozwolenie na żarcie i najważniejszą rzeczą jest zeżreć absurdalnie duże ilości. Ucieszą się bezdomni po świętach będzie wyżerka na śmietnikach. No i pełno pod kościołem wioskowym, nawet był problem z przejechaniem obok, bo zatory się tworzyły. Nie ma to jak na wiosce, jedni przed drugimi idą się pokazać, no i oczywiście kreacje specjalne.
A new mieszkanie 230 od południowej strony, w centrum dzielnicy, blisko do sklepów, środków transportu tyle że małe - kuchnia przechodnia i pokój. Na początek dobre, bo za nim zrobi im się ciasno w nim to kilka lat pomieszkają, a za ten czas z mieszkaniami na rynku powinno być jeszcze lepiej, bo nas (ludzi) ubywa (na szczęście). Mieszkanie do remontu, z wpisaną wymianą okien, instalacją elektryczną i (uwaga) wymianą szafki pod zlew. No to się tym pkt. MZBM wzniósł na wyżyny.
Po za tym, wczoraj mimo piątku imprezki czy zjazdu składów na stacji nie było. Składy zebrały się w innym msc. wioski na imprezce i tam siedzieli, to też od niepamiętnych czasów, miałem piątkowy wieczór sam dla siebie. Zająłem go poszukiwaniem programu do nagrywania gier, chodzi mi o nagranie symka kolejowego w czasie symulacji. Gorzej, bo używam go na dwu ekranach, a program, z którym się wczoraj zaznajamiałem nagrywa na jeden, przynajmniej taką opcję znalazłem. Tzn. jest wybór czy ekran 1 czy 2, ale nie doszukałem się ekran 1 i 2. Dziś tego już nie zrobię, bo już jest wdrożony świąteczny RJ i na stację macierzystą zejdę ok. 01:00 już jutro. Ostatnią stacją zwrotną będzie wejście na teren 971, gdzie tradycyjnie poleci flacha świąteczna. Z niej pieszo trzeba będzie w nocy wrócić na macierzystą, myślę że będę jeszcze w stanie, choć nigdy się tam nie zaprawiłem do stanu, aby się nie udało. Wcześniej odwiedzenie małych skurwieli od 972 w domu dziecka i odwiezienie 972 do domu. Do domów dziecka najczęściej zwozi się chipsy i tony tanich słodyczy. To ma pewnie zastąpić tzw. miłość rodzicielską. Nie dziwię się następnie, że niektóre skurwiele wioskowe jak wpadają w moje ręce to delikatny dotyk ze szczyptą uczucia robi na nich wrażenie. Od swoich skurwiałych lasek też takiego nie doznają, bo one również wychowywały się w skurwiałych warunkach. Zresztą spytany kiedyś, dosłownie o to, 222 potwierdził. Szybko też im się kończy pożycie seksualne. Przecież 971 od chyba dwu czy nawet 3-ch lat z żoną się w ogóle nie kopulował. 972, który jak zawieje z płn/wsch. chce od razu rozwodu, podobnie. Oni trwają w tych związkach i nie umiem do końca zrozumieć czemu. Może to taka sytuacja zastana, trwająca latami i do złych warunków przyzwyczajają się, podobnie jak ludzie do różnych dysfunkcji ruchowych. Mnie by się nie chciało, ale jeżeli kłótnie i wzajemne wciepywanie sobie jest motorem napędowym to można i tak. Pamiętam, jak za ścianą sąsiedzi mający k. 80-ki na karku, mieli okresy, że prawie dziennie się kłócili. Przecież w wieku 80 lat nie wezmą rozwodu. To też młodsi nie zdają sobie sprawy, że już mogą zostać w takich beznadziejnych związkach na stałe i spierdolić sobie resztę życia, choć czy oni byli by w stanie sami jakoś sensownie ją (tą resztę życia) zagospodarować? No przecież czytam czasami blogi osób samotnych to tam też nie jest wesoło. A jednak udało nam się na stacji macierzystej dojść do pewnego konsensusu utrzymującego nas w dobrej kondycji psychicznej.
Qrwa się rozpisałem, a za chwilę wygeneruje opóźnienie. Już przekroczyłem RJ. To narka i do jutra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz