czwartek, 3 marca 2016

Czwartek

    Od jakiegoś czasu ogladam filmy o tematyce branżowej pełnometrażowe, w końcu mam teoretycznie i praktycznie czas w godz. południowych kiedy stacja pusta. Dziś na ekran wrzuciłem stary film 1997 "Piętno". Opowieść umieszczona zasadniczo w obozie koncentracyjnym w Dachau, choć warunki tam mają dobre, przynajmniej na filmie tak ukazane. To nie te znane nam z historii.
   Początek filmu skojarzył mi się z niedawno widzianą Seksmisją, w której w obozie dekadencji trwała imprezka. Tu podobnie, początek to imprezka, której jakoś za bardzo nie zrozumiałem lub tego co reżyser chciał tym obrazem przekazać. Jakieś to niepasujące do tamtych czasów, przynajmniej nie słyszałem, aby tak było, może dobrze to ukrywali w historii.
    Sam film z dobrą obsadą aktorską, załapał się nawet Mick Jagger i dwie piosenki zaśpiewał, ale to nie obraz tego formatu co "Europa, Europa" Agnieszki Holland, w którym jak pamiętam przewija się wątek branżowy, czy "Życie jest piękne" Roberto Benigniego, już bez wątku branżowego, ale porównując obóz koncentracyjny. Jakoś szczególnego wrażenia na mnie nie zrobił, zresztą tak się zastanawiam czy każdy film musi?
   Jak zwykle film na raty, bowiem inne zajęcia czekają, dziś trochę ich jest, choć drobne, to może uda się zrealizować. Na szczęście trochę się ociepliło jest 7C, to już lepiej jak 0C, bo w mieszkaniu też się lekko ociepla.
   No i wczoraj nie było obiegu z cysternami, w pt. też go nie będzie, bo już na stacji zwrotnej zgłosili to we wtorek, wobec czego zrobimy sobie imprezkę ze swoim własnym winem. Będzie test.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz