czwartek, 1 października 2015

Czwartek

   Roboty jest tyle, że ledwo zdążam tu zrobić wpis i to teraz i tak krótki, bowiem za niedługo przylezie 181.
   W nocy tradycyjnie 172, 573, 979, poszedłem spać właściwie jako ostatni, wszak gospodarz domu, a było to ok. północy. Nie słyszałem jak 979 wychodził, ale do wyjścia zbudził mnie 172 o 05:35. Przeniosłem się po jego wyjściu do A, sprawdziłem temp. na dworze 4C, więc prawie zima. Długo następnie nie spałem, bo budzik zadzwonił o 08:40, aby oddać krew na badania.
   Po oddaniu śniadanie i zabranie się do biurokrację, bo poczętek m-ca to nowe tabelki. Oprócz tego sprzątanie, to się nigdy nie kończy.
   Ostatnimi dniami 573 był nadzwyczaj aktywny. Jak nigdy coś jakby się przymilał, wchodził częściej do A, a nie siedział cały czas w C, odzywał się do innych ludzi, jednym słowem odmiana na całego. Zastanawiałem co jest na rzeczy i przewidywałem, iż chodzi o opuszczenie mojego mieszkania. Tak też się stało. Wczoraj powiedział, że chce tu być jeszcze m-c, że znalazł pracę (może to i by było osiągnięcie 2 lata temu, ale dziś to nic nadzwyczajnego) i dlatego mało będzie tu w domu i nie bedzie mi zawadzał. Podniósł mi ciśnienie tą informacją, bo już go nie trawie, a tu jeszcze m-c do cyca? No chyba jednak nie. Dziś z nim porozmawiam o skróceniu tego terminu.
   Zabrałem się do ogladania filmu "Wielki Liberace", ale jakiegoś dużego wrażenia na mnie nie robi. Czegoś brakuje w tym filmie, czegoś co powoduje przykucie uwagi, zaangażowanie. Trochę drętwy jest choć obasada dobra to jednak zabrakło pokazania uczucia, jest to niedopracowane. 
   Ja to mam poronione pomysły. Ten wyłącznik popędu seksualnego pilnie potrzebny. Otóż na felku napisałem w lipcu do pewnego cygana. Pisaliśmy wtedy i dążyło to do umówienia się, jednak nie doszło do tego. Napisał dziś pytając się czy chodzę do poradni. Nie wiedziałem o co chodzi, ale w trakcie pisania wyszło że jest hiv dodatni. Postanowiłem jednak kontakt utrzymać i dowiedziałem się, że leży w szpitalu w Ch-wie i jak chcę, bo on chce to mogę do niego przyjechać, bo się tam nudzi. To nudzenie się to akurat powszechne. Pojechałem zabierając skład cystern, bo wyjeżdżałem przed 18:00 to jakby zadzwonili to w drodze powrotnej pojechałbym przez stację zwrotną. Nie od razu znalazłem blok w którym leżał, wpierw spenetrowałem inny. Z niego skierowali mnie na właściwy i stanąłem pod drzwiami, że to oddział zakaźny i wizyty sa zabronione, jednak do niego mnie wpuścili. Leżał sam w pokoju, tzn. pokój jedynka z łazienką więc w sumie full wypas tylko nie ma TV, on nie ma laptopa, a z neta korzysta przez komórkę. W drodze do niego kupiłem mu fajki, bo poprosił, a przez to nie zbankrutuje. Wpierw siedziałem na krześle po drugiej stronie pokoju, bo tam było ustawione. Przybliżyłem je do łóżka i rozmawiając z nim chwyciłem go za rękę. Zacząłem głaskać. Rękę miał fajnie zbudowaną, przedramię trochę owłosione. Po jakimś czasie przewrócił sie na brzuch i sam zaproponował, aby go głaskał po plecach. Podciągnąłem koszulkę i zacząłem go masować po plecach. Sam zaproponował abym głaskał go też po pośladkach, zrobiłem to ale przez spodenki, nie zsunąłem ich. Rozmawiając z nim i masując go przewrócił się na plecy. Zacząłem więc masować go po brzuchu, klacie. On rękę przesunął w stronę mojego krocza i zaczął masować mój organ przez sponie z dresu. Ja masowałem jego klatę on okolice mojego krocza. Masując dalej jego klatę on wsunął rękę pod pasek mojego dresu i zaczął masować mój organ. Po chwili kiedy mi stanął, przybliżył się do niego, a po następnej chwili zaczął mi obciągać. Świetna sytuacja, pacjent w szpitalu odwiedzającemu robi lachę. Oczywiście nie doszedłem, bo musiałbym się bardziej zaangażować, po za tym ta sala szpitalna mnie deprymowała, co innego jakbyśmy poszli do łazienki, a tu taki spontan. Po chwili obciągania oderwał się i położył, a następnie zsunął matki i powiedział, abym mu zwalił. W tym czasie on chwycił mojego i waliliśmy sobie na wzajem. Chyba za wolno robiłem, bo powiedział abym przyśpieszył. Oni to chyba mają genetyczne, bo 977 dokładnie tak samo chciał. On doszedł, część chwyciłem do ręki, aby na pośpiel nie poleciały, ja nie doszedłem, bo w takich pozycjach nie dochodzę. Opłukałem ręcę nad umywalką, chwilę jeszcze pogadaliśmy i powiedziałem, iż jutro go też odwiedzę, ale wcześniej. Będzie to zaraz po spotkaniu z innym z felka, bo mam go odebrać z dw. kolejowego ok. 12:30.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz