No pięknie, kończy się dzień, a jeszcze nie napisałem niczego. Dzień minął średnio. Jednak potrzebuję trochę bycia samemu, a jak ciągle ktoś jest, w tym przypadku siedział 573, to jest gorzej. Po za tym ciągłe parcie na TV, bo "nudzi się" to innej rozrywki nie ma, ta jest najtańsza, zmusza mnie do oglądania jakiś ciulstw. Już o tym pisałem, że młodzieży, przynajmniej tej co tu przychodzi, trudno jest skoncetrować się na czymś co zaprząta mózg pozytywnie, a łatwo jest przyswoić treści nieskomplikowane, proste, nie poruszające kory mózgowej. Taką to sieczką byłem przez większość dnia epatowany z TV. Na szczęście wybroniłem się symkiem kolejowym, a ponieważ nadal słyszałem te brednie z TV to do grania użyłem słuchawek z muzyką z polskiej stacji i to już było git.
Po za tym to nie ma jak komplikowanie przez innych misternie układanych planów. Jutro może być ostatni dzień, aby zrobić flachę ze 181, a tu po 2 dniach nieobecności przylazł 172 i oznajmił, że jutro ma chyba wolne. To do cyca kiedy mam się z nim napić. Tak już minął cały tydzień i nic, zaczyna się następny podobnie. Nie, no czy ten młyn się kiedyś skończy? Jest iskierka nadziei, bowiem czas dla 573 się kończy. 25-go ma być ostatni dzień i podobnie jak w pingwinach z Madagaskaru w charakterze Rico może wystąpić 979, który właśnie przysnął to mogę dokonać wpisu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz