Ostatnio coś się nie wysypiam. Poprzedniej nocy spałem jakieś 4,5h, ta zapowiada się podobnie, bowiem już po północy, a 824 cierpi na bezsenność to rano będzie biegał. Dziś powrót do domu, w którym odbyła się imprezka. Jak po niej wygląda przekonam się po przyjeździe. Na pn. umówiłem się z 979, aby odbyć rozmowę z 573 dot. jego wyniesienia się ode mnie, ale słyszę i widzę, że mają go już dość. Dobrze, bo szybciej się wyniesie i będę swobodniejszy we własnym domu. Zbieram się spać, bo już 00:25, a wpis mogę robić o tej porze, bowiem jestem sam przy kompie.
aktualizacja 15:00. Wyprawa na tereny kolejowe odbyta. Degradacja dawnych terenów lokomotywowni Gliwice postępuje bardzo szybko. Wycięte zostały słupy trakcyjne, a Tm-y, na szczęście sfotografowane, też zniknęły. W budynku, w którym dawniej była tablica metalowa ostrzegawcza, nadal była. Jeden gwóźdź robił problemy, ale po kilku minutach dłubania udało się go wyrwać z drzwi. Tablica została uratowana od zagłady. Podobnie ze znalezionym młotem 5kg, oraz łomem czy brechą. Też znajdzie nowy dom, w którym zdąży się zestarzeć wraz ze mną. Miałem niby nie zwozić już gadżetów do domu, ale to takie trofea, które trudno spotkać wolno leżące gdziekolwiek, a po za tym przydadzą się w razie jakiś prac remontowych.
Wczoraj narzekałem na składy u mnie w stacji, oglądające garażowe wyprzedaże, a dziś 824 zachwycał się wojną kontenerową. Taki program, w którym kupuje się kontener z czymś tam, dokładnie kupujący nie wiedzą tego. Przy okazji określenia używnae w tych programach: wojna, walka rzadziej rywalizacja, przypominają dawną wojnę w latach 50-ycgh z wrogiem klasowym, czy zachodnim imperializmem. Wtedy społeczeństwo też walczyło, choć wróg był obcy, bliżej nieokreślony. Dziś tym wrogiem jest osoba obok, często z tej samej klasy społecznej i to z nią należy walczyć. Efekt - ludzi na dole się żrą między sobą, a na górze jak nas okradali tak dalej to robią i może jeszcze bardziej swobodnie, bowiem jesteśmy zajęci walką między sobą. W programie Voice of Poland też jest walka z osobą obok. No i tak walczymy między sobą - ludzie nisko uposażeni, a Ci co zarabiają od 10 tysi/m-c w górę są już po za naszym zasięgiem. Nie, aby ktoś myślał, że jestem generalnie przeciwny takim wynagrodzeniom, ale w części wiemy czyim kosztem ktoś tyle zarabia.
Na komentarz odpowiem później, bo pisanie bloga czasami jest znacznie utrudnione, wszak ze znajomych nikt o nim nie wie, przeto stale muszę się z nim kryć.
O ile do 824 już od dawna jeżdżę bez biletu, bo nie sprawdzają to od jakiegoś czasu i z powrotem jest podobnie. Zastanawiam się czy i na powrót kupować bilety. Jest drobny niuans. O ile tam jadę z peronu gdie nie ma kasy, to z powrotem już na stacji kasa jest i w razie czego przy ujawnieniu była by dopłata. Może wytłumaczę czemu w ogóle migam się z biletami. Otóż po stworzeniu przewoźnika
a czym 573 podpadł, że ma się wynieść?:>
OdpowiedzUsuńCo do 573 to od początku nie wnosi żadnej wartości dodatniej. Próby
Usuńjakiegoś wychowania nie przynosiły efektu opór był spory, to też po
jakimś czasie przestałem się angażować i pozostawiłem to własnemu
biegowi, choć dzieje się to u mnie. Nie pomaga mi w niczym, częściowo
sprzątam z myślą, że to już ostatnie "dni". Z powodu mojego braku
asertywności jest trudno to zakończyć, ale pod wpływem
mięśniaków, głównie 979 jest szansa na ten m-c.
Zresztą od początku nie chciał się zasymilować, nie utrzymywał
kontaktu z ludźmi przychodzącymi, stronił od nich. Obecnie, jeżeli
czytałeś, wszedł na wysokie obroty, bowiem obawia się wyciepnięcia to
stara się być miły dla wszystkich i jest zaktywizowany jak jeszcze
nigdy. Zresztą wyczuwałem to już od dłuższego czasu. O nim to musiała by być osobna notka, może kiedyś będzie jak jego pobyt się tu skończy.