poniedziałek, 12 października 2015

Poniedziałek

  Jakoś u siebie to u siebie. I wyspałem się, w pokoju dzięki grubym zasłonom ciemno, to można dłużej spać, choć słońce nie chciało wtargnąć do wewnątrz, bowiem inauguracja białego gówna. To dziadostwo pada od 08:30 jak wstałem i jeszcze godzina i zrobi się biała pokrywa na całości. Temp. na zewnątrz 0C. Mimo tego wyjście do sklepu po chleb muszę uskutecznić, może na rowerze się nie rozjadę.  
   Przylazł dziś 181 do naprawy roweru. Coś co odwlekałem dwa tygodnie w końcu nastąpiło. Już byłem bliski tego, aby to i dziś odwołać, bowiem jak zwykle czynności dnia zajmowały mnie w znacznym stopniu tymbardziej z powodu nieobecności sprzątania było więcej. Udało się poprzestać na wymianie łańcucha. Jazda próbna odbędzie się za chwilę ( 17:00) w obiegu z cysternami, na którym sprawdzę jak wymiana wpłynie na możność jazdy.
  Nadal wyciągam kartę graficzną z kompa, choć wczoraj przed meczem rozgorzała dyskusja, bowiem 979 zakablował 897 powód wyciągnięcia karty. Oczywiście psy wieszano na 573, choć mówiąc o kolejce do kompa miałem też na myśli innych, nie tylko jego, ale widać poziom lubienia 573 jest bardzo niski. Zbieram się na obieg z cysternami. Ponieważ za chwilę wyciągam grafę to następny wpis jutro. Narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz