czwartek, 8 października 2015

Czwartek

  Wzajemne wyjebanie pracodawców i pracowników prowadzi do drażliwych sytuacji. Aby mi dziś ten gość nie spierdolił jak ostatnio to wszedłem na teren bazy transportowej. Ochrona dała mi oczojebną zieloną kamizelkę, przepustkę i udałem się na teren bazy. Znalazłem po rejestracji, bo z Makowa Podhalańskiego to nie nasza rejestracja, auto, ale kierowcy nie było. Poszedłem na halę gdzie się ładowały auta i tam go zastałem. Powiedział jakby do siebie
- mogłem nie wychodzić z kabiny.
  Nie wiedziałem o co chodzi, ale przedstawiłem się, podpisał, pieczątki nie miał. Pojechałem do wioski, bo jeszcze oddanie krwi na dodatkowe badania - płatne 35zł. Pielęgniarka pobrała mi tak krew, że tym razem mnie żyła boli. Pierwszy raz pobrała mi tak, że flek miałem przez tydzień od pobrania, to akurat wypadło w szpitalu to do tej ręki mi się już nie wkłuwali.
   W domu położyłem się do łóżka, ale nie zasnąłem. Za dużo dziś do zrobienia, dlatego leżąc myślałem jak to poukładać, by wszystko w miarę sprawnie załatwić.
   Dziś rano, jak wstałem o 06:15 i wraz ze mną 979, to sprawdziłem temp. na placu, było 3C, więc zimno to też ubrałem się w kurtkę kolejową, zimową.
   Słucham radia kolejowego i fajne składy puszczają netto 1150, brutto 3188 ton. Jest co ciągnąć. Wczoraj też słyszałem 42 wagony 3200 ton ciągnęła E182. W czasie robót torowych w Bytomiu Bobrku poc. z Bobrka do Bytomia wyjeżdżają torem lewym na rozkazy pisemne N. W Bytomiu też przyjmowane sa na rozkazy N. Dziś poc. 444110 z Bobrka z pod semafora F1/2 do Bytomia pod semafor Z tj. odległość ok. 1500m z wyhamowaniem i podyktowaniem następnego rozkazu jechał 12min. Tzn. w Bobrku rozkaz był z godz. 09:44, a z Bytomia 09:56. Prędkości na kolei są zabójcze, toż pieszo kilometr idę 7min., a 1200m 10min
   Był u mnie dwa dni temu (tyle się dzieje, że zapominam o niektórych wydarzeniach) 899. To jeden z ładniejszych mięśniaków z wioski, jednak ostatnio, już chyba rok, pracuje jako stróż na parkingu strzeżonym. Przez 8h siedzi w budzi i ogląda TV, od której, jak ostatnio stwierdził, dostaje już do gowy. Oprócz dostawania do gowy niestety mu się przybrało. Nawet na twarzy co mnie zdumiało, bo on taki wygląd, że aż powalał. Dziś już z lekkim brzuszkiem, co sam stwierdził, że nigdy nie miał brzucha. Spytałem się go czemu nie ćwiczy w budzie, to nieszczególnie mu się chce. No cóż... dobrze, że mam zachowane zdjęcia z okresu świetności. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz