niedziela, 27 września 2015

NIedziela

  Aby była chronologia to wpiszę to w nd. choć powinno być dopisane jeszcze do sob. Po raz n-ty już okazało się, że jest o jeden skład za dużo na stacji. Tak się złożyło, że składy tradycyjnie wchodzące na stację w weekendy odeszły na imprezkę do m-ta ościennego i w zasadzie powinien być spokój na stacji. Nawet 172 wybrał się na lokalna imprezkę. Za to przyszedł 174, który z racji ostatnich wydarzeń za bardzo nie może oficjalnie imprezować. Nadto po tym co ostatnio słyszałem to się oczywiście podjarałem sytuacją, że jest tu, mało tego nie ma za dużo innych. Już było dobrze, tzn. 174 pił piwa, ja u znajomego, któremu postawiłem system na nowo dwa drinki dość mocne, bo w wiosce to piją jak ruscy i po przyjściu na stację jest 174. Szybkie planowanie - dalsze picie ze 174 i wreszcie dobranie się do niego.
   No fuck, ok. 20:00 przyszedł lokalny pijący i zawalil całą imprezkę. Szybko wycofałem się z lania wódki, bowiem to i tak nie miało sensu, choć sam 174 łykał dalej, a nawet nawoływał mnie kilka razy do powiększenia swojej fazy przez rozlanie przeze mnie jeszcze reszty flachy. Byłem jednak nieugięty z pok. B nie odpowiadałem na nawoływania. Po 02:00 postanowili wyjść, przy czym na zachęte powiedziałem 174, że jak wróci to flachę rozlejemy do końca. No cóż, teraz jakby czekam na jego powrót, choć sam już prawie wytrzeźwiałem.
   Trwało jakieś 15min, ale wrócił. Wyciągnąłem więc flachę, bowiem, jak już pisałem, alko naszym przyjacielem. Lejąc do kieliszka, bo spytałem się  czy chce osobny, ale powiedział:
- a co nie chcesz ze mną pić z jednego?
- nie robi mi to różnicy, a zasadniczo będzie mniej do mycia.
  Tak rozlewałem do kieliszka żoładkową gorzką klasyczną, a tu po 15min przylazł 172. No myślałem, że mnie rozdupi po ścianach. Nie dość, iż wcześniej siedział ten co tyle pije, to teraz z nieudanej imprezki wrócił 172. Czy tu (na stacji) będzie kiedyś normalnie i ten ruch się w jakimś stopniu zmniejszy? Wraz z przyjściem 172, już bez pośpiechu dopilismy żołądkową. Miałem jeszcze w zanadrzu kłosówkę i choć 174 pytał się czy coś jeszcze mam, to odpowiedziałem, że już nic. Dalsze picie i tak nic by nie dało, bo jak miałem się niby dobrać do 174, jak w pok. A też spał 172? Kolejna okazja może będzie za tydzień, a może już nigdy. Do cyca, kiedyś tu oszaleję. Po 03:00 poszedłem spać ponownie do B, zostawiając jeszcze rozmawiających 172 i 174. Wcześniej też w kuchni rozmawiałem ze 174 o jego obecnym życiu. Trochę się wzruszył tym co się dzieje, wspomnieniem swojej byłej laski. W chwili dość mocnego wzruszenia on siedział na krześle w kuchni, przytuliłem go do siebie stojąc dość mocno, swoją głowę położyłem na jego głowie, wdychając powietrze z pomiędzy włosów na głowie. W tym momencie zastanawiałem się czy dobierając się do niego w nocy dobrze bym zrobił? Tego się nie wie, to są takie pytania bez odpowiedzi. Z drugiej strony chęć dość mocnego napicia się i wstawienia u mnie, choć wcześniej nigdy tego nie robił nasuwa mi przypuszczenia o chęci spróbowania przez niego. Może się myle, ale czasami intuicja robi nam psikusa.
   Po dziewiątej przebudził mnie 172 lezący na wioskę. Zamknąłem za nim i położyłem się ponownie, ale wcześniej sprawdziłem czy jest 573 w pok.C. Był i powiedział, że nie pojechał do szkoły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz