Nastawianie budzika dwa racy w ciągu jednej nocy, czy jednego spania to o raz za dużo. O 05:30 po raz pierwszy, bo 172 do pracy, to trzeba go obudzić i za nim zamknąć, drugi raz o 08:30, bo oddanie krwi i moczu do badania.
Wczoraj wieczorem w teren poszedł 573, jak już się opróżniło i ostatni odszedł 979 to podszedłem do leżącego 172 czy coś zrobimy, ale nie chciał, bo jak uzasadnił za bardzo się rozbudzi, ale możemy zrobić rano. Nastawiłem więc budzik na 05:00 i położyłem się. Długo nie leżałem dzwonek i przyszedł 573. Powiedziałem do 172:
- no to porobione
i przestawiłem budzik na 05:30 i położyłem się spać.
Wczoraj wcześniej pojechałem do stonki po mleko dla 172 i tam spotkałem brata od 974, który kiedyś tak wyglądał, że nogi się uginały. Proporcjonalnie zbudowany, z ładnymi nogami, płaski brzuch z wklęśniętym pępkiem, ładna klata i prawie zniewalające ręce. No poprostu szał macicy. Wczoraj przechodząc między regałami w stonce, a on był z kolegą, wpierw kolega powiedział cześć, następnie on. W piewszej chwili zastanawialem się kto to jest, dopiero po 3 sek przypomniało mi się, że to on. Z dawnej figury prawie nic nie zostało. Dziś to synek z brzuchem, napęczniały na rękach, twarzy, nogach, no a ten odstający brzuch to jakaś porażka. Już chciałem się spytać "coś Ty z sobą zrobił?", ale oddalałem się od niego. Jednak nie dawał mi spokoju jego wygląd i z za regału ze słodyczami jeszcze raz wychynąłem zobaczyć jak wygląda z odległości - no porażka. Powiedziałem to w domu 172, jak można tak siębie zniszczyć w tak krótkim czasie, to samo powtórzyłem wieczorem 979. Przecież jeżeli chodzi o klatę, nogi to on wyglądał ładniej jak 979, a teraz ... Nie wiem skąd oni biorą wzorce wyglądowe. Zresztą kiedyś 979 też chciał zrobić wiele aby przytyć, na szczęście udało się go od tego odwieść w ciągłym powtarzaniu, że dobrze wygląda i ma nic nie zmieniać. Dziś, kiedy wokół niego jego koledzy raczej brzydną czy wprost pisząc tyją, on utrzymuje swoją dawną figurę i zaczyna to procentować w spotkaniach z laskami. W jakimś stopniu mogę to sobie przypisać za kolejny sukces.
Dziś kolejny taki ciepły dzień temp. sięgnęła 29C o 14:00 co na tą porę jest ewenementem. W związku z tym mięśniaki dziś występowały w klatach zarówno 826, który przyszedł ok. 11:00 jak i 181 wchodzący na stację 20min później. Ponieważ to ostatni taki ciepły dzień to postanowiłem się mniej ograniczać i trochę ich podotykać. Jak 181 się przebierał to postanowili pokazać sobie na wzajem swoje bicepsy naprężone. Przypadkowo stałem k/nich no i widok powalający. Różnią się między sobą, bo 826 jest wyższy i ogólnie większy, natomiast 181 jest niższy mniejszy, zresztą waży 57kg. Ale bicepsy mieli proporcjonalne do budowy ciała. Z takimi mięśniakami pourzędować to była by rozkosz, a przynajmniej najprawdopodobniej.
Dzień zleciał jak inne, ale od jakiegoś czasu, mimo iż nie pracuję, to jestem przemęczony. Nie mam dnia wolnego, tymbardziej popołudnia zajęte składami na stacji. W mieszkaniu jest mnóstwo pracy, choćby bieżącego utrzymania, bo jednak stacja jest dość pełna. Do tego dochodzą zaległości utrzymaniowe z przed dwu i więcej lat, kiedy pracowałem na dwa etaty i mieszkaniem się w ogóle nie zajmowałem. Teraz przychodzi kolej na remontowanie, które na szczęście powoli następuje, a mięśniaki powodują moje większe zaangażowanie, bo tak to niewiele bym zrobił. Niestety jest to okupione wiekszym zmęczeniem, które balansuje na granicy i mam tylko nadzieję, że kiedyś przyjdą dni większego wytchnienia. Pozytywnym aspektem jest zluzowanie się rynku pracy i wchłonięcie lokalnych mięśniaków do pracy w tym 172, 174, 834, którzy mniej zalegają na torach stacyjnych, a to może się przełożyć na większą ilość wolnego czasu gdzieś do 15:00. Liczę jeszcze na rozwiązanie w jakiś sposób sprawy ze 181, za nim jego również wchłonie rynek pracy, na razie płacę mu za pomoc u mnie co trochę odsunie w przyszłość szukanie pracy przez niego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz