czwartek, 24 września 2015

Czwartek

  No już tak późno, a dopiero piszę. Przyjechał trochę później jak zapowiadał 825. Nie widziałem się z nim ponad pół roku chyba, ale zawsze ma niedosyt rozmawiania. Rozumiem to, jak ktoś jest sam w domu lub nawet wychodzi do ludzi, ale oni są obcy, są tłem. To tak jak chodzę do lekarza i czekam w poczekalni, bo babcia w środku przyszła wię wygadać, bo nie ma do kogo i nawija tam, nawija, a czas leci. Czy to tylko u mnie jakoś normalnie leci i jest to w miarę zorganizowane?
   Miałem iść do dziadka do szpitala, ale jest juz 16:00 to jak tam teraz iść, jak jeszcze pranie w kolejce, popołudniowy ruch składów, obieg z cysternami, zbieranie wody, bo jutro ma być dzień bez niej, ponieważ sąsiadom na ścianie skrapla się woda, a jeszcze 573 zabrudził mi w komorze 20 ltr. czystej wody. Jutro będzie korzystał z deszczówki jak spanie. Niech już stąd jedzie do krk i tam żyje, zarabia, wydaje wszystko co zarobi, a nawet więcej itp. Dziś, co ogólnie jest wiadome, młodzież na starcie chce mieć prawie wszystko. Umeblowane swoje mieszkanie, brykę, pracę, w której na m-c na rekę dostaje się 5 tysi, a tam 5, 10 tysi, po co się rozdrabniać, i miesięcznie przepierdalać wszystko, bo tak wypada. Następnie rozczarowania, wieszania się lub prowadzenie życia długiego szarego i do dupy, i zmaganie się z tym. Ale co tam, świat reklam nas wyprowadzi z marazmu, bo przecież ciągle jest nowe, lepsze, inteligentniejsze, bardzie przyjazne, nie oddziałujące szkodliwie, dojebane, wypasione, zajebiste, dostępne dlatego nasze życie też kiedyś takie będzie (tak se myślą). No to niech se tak myślą, tylko to myślenie z daleka ode mnie, choć o tym wiem to jednak niech se tak żyją obok, a niekoniecznie tu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz