Będąc u 824 siedząc przy kompie i coś tam robiąc oglądałem kątem oka program podróżniczy, na jakimś kanale travel, czy discovery. Rzecz dot. zmniejszającej się populacji rekinów w rejonie Azji, bowiem lokalna ludność je zeżarła. W trakcie programu pokazane było życie tej lokalnej ludności, a także przygotowania do ślubu. Pan młody w rozmowie przed kamerą stwierdził, że ponieważ on wychował się w wielodzietnej rodzinie to też chce mieć (uwaga) dwadzieścioro dzieci. Jak to usłyszałem to mnie zamurowało. Od razu pomyślałem - nie dziw, że je zeżarli, skoro się namnażają jak króliki. Jednocześnie w filmie była pokazana niby pomoc tym ludziom polegająca na zmienieniu ich zarobkowania z niezabijania i nie zeżerania, a części odsprzedawania rekinów, tylko np. na zarabianiu przewożeniem turystów, którzy chcą jeszcze nie pożarte rekiny zobaczyć.
Kiedy znajdzie się ktoś odważny mówiący wprost, żeby się nie namnażali, nie pierdolili po kątach i nie płodzili naście dzieci, których następnie nie mają czym wyżywić. Czy to tak trudno jest wpoić tym ludziom, dać im TIR-a gumek i niech to robią w nich, tylko jakieś zastępcze działania. Jak się będą tak namnażać to i tak żarcia braknie w rejonie, bo są ograniczone możliwości produkcji. Nikt też im nie mówi, że jak ich będzie mniej to będą lepiej żyli. Dostępność pożywienia będzie większa, finansowo będą zasobniejsi, praca ich nie będzie taka tania. Nie ma nikogo, kto by sensownie im to wytłumaczył. Ale przeciwieństwem tego co być powinno, w aktualnościach lokalnych mignęło mi seminarium pod tytułem (mniej więcej) "Jak dobrze mieć duża rodzinę" zorganizowane przez parafię skądś tam, na które zostały zapro rodziny wielodzietne. Słuchając tego tytułu, za nim jeszcze padło na instytucje kościelną od razu pomyślałem o niej, bo któż by inny oprócz kościoła i rządu, mógł takie seminarium spłodzić? Tylko tym dwu instytucjom zależy, z wiadomych względów, na tym aby ludzie rozmnażali się jak króliki. Niestety to właśnie te dwie instytucje zwłaszcza jedna mająca dostęp do mediów okłamuje ludzi pieprząc bzdety o pozytywach rozmnażania się, a oczywiście część tłuszczy łyka to jak głodne pelikany i tylko ekonomia powstrzymuje ich przed realizacją głupiego planu rządowego.
Rozmawiając z 811 o rynku pracy, mówiła że Opel kiedyś jak zlecał podwykonawcom coś do zrobienia, to pisał: macie to zrobić tak, tak, w takiej jakości i w takiej cenie. Dziś pisze, zróbcie nam to tak i tak, w takiej jakości w takiej cenie, ale jeżeli nie możecie, to zróbcie to w niższej jakości, ale w ogóle zróbcie. (w domyśle, bo nie ma nam tego kto zrobić)
Równolegle z programem rządowym 500+, powinien być oddolny program społeczny nawołujący do utrzymania niskiej ilości urodzeń. Na przekór rządzącym i wyzyskiwaczom pracowników.
A wczoraj została przedłużona narodowa histeria. Mając uruchomiony symek kolejowy spozierałem sporadycznie na mecz reprezentacji, za to bardzo sytuacje w nim poruszały 979 i trochę mniej 826, który 65 min meczu obejrzał wraz z 979, po czym wydalił się do pracy. Po meczu świętować również wydalił się 979, a ja zrealizowałem zaplanowane dwa kursy składem po piasek do remontu. Z tego świętowania 979 przyszedł dość słaby, na tyle, że na pytanie czy podstawić wiaderko wyraził zgodę, ale nie napełnił.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz