piątek, 24 czerwca 2016

Piątek #996

   Wczoraj była żona od 975 po cysternę ze Spirydionem. Małego Spirydiona leczono przez 2 lata, na alergie, jakieś uczulenia. Przez ten okres dostawał co raz mocniejsze leki, bo rzekoma alergia nie chciała ustąpić. W naszej służbie zdrowia odbywa się to standardowo. Przychodzi się do lekarza i jak mu się powie mam kaszel, to on ma listę 25 leków, które trzeba zastosować na kaszel. Wpierw przepisuje lek:
- 1 (pierwszy) nazwijmy go A o ogólnym działaniu, gdy nie skutkuje i przychodzi się po dwu tyg., że nadal, to
- 2 lek B, nadal gdy nie skutkuje po dwu tygodniach
- 3 lek C, już trochę mocniejszy. Jeżeli nie skutkuje
- 4 lek D, jeszcze mocniejszy za to też droższy, ale okazuje się do "dupy". Gdy i to nie skutkuje
- 5 lek E do zrobienia w aptece, do odebrania za 2 dni, trochę tańszy, ale mamy świadomość lekarz podchodzi do nas indywidualnie, bo lek do zrobienia. Jeżeli nadal nie ma efektu
- 6 lek F. Mocny, drogi wydawało by się funkcjonalny, z efektami ubocznymi dla organizmu, bo ta mocność z czegoś wynika. No ale, cholera jasna, nie ma efektu i zaś przyłazimy do lekarza
- 7 lek G, ale tu trzeba kupić maszynę do inhalacji i owy lek rozpuszczać i inhalować tego chorego Spirydiona. Po kolejnym m-cu musimy się ponownie pojawić u lekarza, aby
- 8 lek H. Też chujowy i zaś leziemy do niego
- 9 lek I, przy którym jesteśmy już pod irytowani wydawaniem kasy i traceniem czasu, ale wszak leczymy własne dziecko, przeto
- 10 lek J, jeżeli to się nie skończy to mamy w planie zbluzgać lekarza. Niestety
- 11 lek K, qrwa mać, mamy już dość, ale niestety
- 12 lek L, lecimy do innego lekarza, tego mamy w dupie i nie wykupujemy leku L.
  Inny lekarz w szpitalu zleca szczegółowe badania. Okazuje się rośnie trzeci migdał. Mały Spirydion zostaje skierowany na operację jego wycięcia, jest również kompleksowo badany. Żadnej alergii nie stwierdzono, wobec czego dowiadujemy się, że przez 2 lata był leczony na coś czego nie było. Wdupiliśmy kasę w koncerny farmaceutyczne zupełnie niepotrzebnie, chyba ku ich uciesze. Mało tego w tych kompleksowych badaniach okazuje się, że leki, które mu podawaliśmy rozwaliły mu śledzionę i ta się powiększyła od ich efektów ubocznych i teraz operacji zrobić nie można, bo trzeba wyleczyć ową śledzionę i jak ta się doprowadzi do stanu używalności to dopiero na stół operacyjny. Wobec powyższego Spirydion
- 13 lek S, na śledzionę.
 Czemu to opisuję, bo to nie odosobniony przypadek, też się tak kiedyś leczyłem, również prawie dwa lata, po czym dałem sobie spokój. Co prawda schorzenie było inne, ale podobnie w prosty sposób można było na początku je zdiagnozować.
   Wczoraj w wiosce mijałem dwa razy nieznanego dotąd mięśniaka złomiarza, który szedł z wioskowym złomiarzem. No tak wyglądał, że mało nie zemdlałem. Lato w wiosce w pełni, to złomiarze latają już w klatach, nadto weszły do mody krótsze spodenki jak w ub. roku, to i więcej widać, jeszcze w przyszłym zrobią modę jak w latach 80-ych i całe nogi będą widoczne. Ale ten złomiarz, to nawet jak zasypiałem przewijał się przed oczami. Taka sztuka... +
   A z działki kolejowej, w sumie lato, a tu opóźnienie poc. 249 min.

 I jak to na kolei bywa, poc. Zwiększył opóźnienie do 265 min. Z takim opóźnieniem to kiedyś zjechaliśmy z kolonii letnich do Katos ileś tam lat temu, ale autobusem. Mało kto wtedy czekał, bo nie było komórek to i nijak powiadomić, kiedy będziemy to rodzice się porozchodzili. Wracałem o 01:30 do domu w nocy. 
     
     Po za tym wreszcie, wreszcie dodupiło temperaturą. Dziś rozpoczynam rozruch poranny i na placu o 09:30 jest 28C. No wyjebka. Czemu u nas tak nie jest pełne 4 m-ce. Siedzę na grupie A i żar wlewa się na nią z placu, aż chce się żyć. Budynek stacyjny już pootwierany, nagrzewanie trwa. Wczoraj w wyniku nagrzewania na grupie A naciągnęło 25C, na grupach B i C 26C. dziś może uda się podnieść o jeden może 2 stopnie. Z doświadczenia wiem, że okres nagrzewania budynku to jakieś 3 pełne dni jego całego otwarcia. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz