Przygotowania biegły nawet spokojnie do chwil przed wyjazdem, kiedy wyszło wszystko to co, nie wiedzieć czemu, nie zostało zrobione wcześniej. Taka chyba moja natura, podobnie jak z tym ciepło lubieniem. Dobrze, że poc. o 15:30 to totalnej paniki nie było.
Wczoraj została przedłużona narodowa histeria. Nawet w większości oglądałem z 979, aby dotrzymać mu towarzystwa, bo boroczek nie miał gdzie iść lub nie chciało mu się iść. Po jakimś czasie wciągnęło mnie, bowiem stawka dość spora i dawka emocji też, przedłużona dogrywką i karnymi. Uczta była dla prawdziwych kibiców. Piszę prawdziwych kibiców, a nie wiem jak odróżnić fałszywych.
W wyniku nagrzewania w budynku stacyjnym na grupie A temp. 28C, taka sama na grupach B i C, w kuchni 27,5C. Ci nie lubiący ciepła to w lecie mają ze mną przejebane.
Wczoraj 979 po 20:00 jednak wybrał się do sąsiedniej wioski na imprezki plenerowe. Miała być burza, ale nie było to też tylko lekko kropiło i było ciepło 26C. Wrócił o 07:50 wraz ze 174. Ten drugi totalnie nawalony, zasnął na muszli ze spuszczonymi spodniami. Zastanawiałem się czy robić z nim coś w tej pozycji czy nie, ale okazje parami nie chodzą, to też długo się nie namyślałem i siadłem na nim. Pogłaskałem go po rozgrzanym ciele, nacieszyłem się mięśniami. Ciepły mięśniak to organ od razu pobudził się do działania, a że rano miałem chcicę to poszło dość sprawnie. Nie wiem czy się rozbudził czy nie, w każdym razie jak schodziłem z niego to nadal robił wrażenie spania. Zresztą na muszli przespał jeszcze 2,5h, po czym się przebudził i wszedł na grupę A, Jak wchodził na grupę A to wydawało mu się, że stacja jest pusta i odebrałem to jakby na coś liczył jeszcze z mojej strony. Trochę zmartwiło go info, że jednak jest 979, przynajmniej takie robił wrażenie, a przynajmniej tak to odebrałem. A 979 leżał prawie jak nieżywy w pozycji:
EDYTOWANO
Do gniazdka, które ma jakby w lewej ręce miał wcześniej podłączoną komórkę w ładowaniu, ale ponieważ głowę położył na niej, to mu ją przeniosłem do innego, do tego jakoś tak ją położył, że włączyła się dioda więc mu ją z pod głowy wyciągnąłem.
Przed południem jeszcze przygotowywanie laptopa na wyjazd i to w zasadzie tyle z przygotowań. Następny wpis, jak się uda i będą warunki z wyjazdu. Tymczasem jeszcze trochę i bieg do klamek, a następnie jazda na stację.
(aktualizacja 12:30)
Lato - okres burzowy to też musieliśmy przesunąć wyjazd o 4h, bowiem właśnie naszła burza i to uniemożliwia dotarcie w warunkach suchych do stacji. Komunikat do stacji końcowej wysłany, pojedziemy następnym poc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz