sobota, 25 czerwca 2016

Sobota #997

   Nr notki, prawie jak tel. w spr. nałożenia mandatu.  Wczoraj w sąsiedniej wiosce koncert, na który tłumnie szli z naszej wioski. Sam nie wiedziałem czy się wybrać, ale jednak zajęcia przedwyjazdowe mnie powstrzymały i dobrze, bo brama wjazdowa, która kilka lat temu odpadła powieszona więc sukces jest. Do tego sam spawałem, a spaw od wewnątrz wyszedł tak dobrze, że wpadłem w samozachwyt. To dobrze, trzeba się cieszyć z małych rzeczy, życie staje się przyjemniejsze. Dziś jak znajdę śruby to jeszcze dokręcę listewki i będzie akurat przed wyjazdem zrobione. Samo spawanie trwało jakieś 3h. Mierzenie, próby spawania na innych elementach, dobieranie prądu, szybkie przyuczanie się, ale efekt bardzo dobry.
   979 poszedł też na koncert, wrócił o 04:20 jak powiedział totalnie naqrwiony, ale rano z tego co rozmawialiśmy o tej godz. pamiętał, czyli nie było tak źle, wiaderka też nie chciał.
  Dziś ostatni dzień przed wyjazdem, przygotowania, pakowanie części rzeczy już, przegląd rowera, bo jeszcze nie zrobiony, skompletowanie części zamiennych itp. bo tam wioska, to raczej niewiele się dostanie w razie "W". Jak jeszcze znajdę czas, bo jednak jest go co raz mniej, a w oczach widzę już jutrzejszą panikę wyjazdową, to jeszcze coś wpiszę. Nie wiem co z tysięczną notką, jakiś tam zarys jest, ale akurat jej opublikowanie zbiega się z opuszczeniem stacji, wyjazdem i prawie nie ma czasu na jej spłodzenie, do tego nie wiem jaka będzie dostępność na wyjeździe internetu i jak z możliwością wpisów. Laptopa biorę z sobą najwyżej jakieś notki będą zbiorczo publikowane.
   Zapomniałem jeszcze dodać sytuacji klimatycznej do archiwum. O 13:00 32C na termometrze - no wyjebka, żar wlewa się do budynku stacyjnego, jak zwykle od lat wszystkie okna pootwierane, przeciąg, bo lekki wiatr na dworze, drzwi, okna, które mogły by polecieć przystawione ciężkimi rzeczami i tak by mogło być przez najbliższe 4 m-ce. Rano o 06:52, burza, godz. zapamiętana bo matka stanęła o tej godz. z niewyjaśnionych przyczyn. Zasilacz cały, zresetowałem ją i ruszyła, jeszcze muszę wstawić ją w odpowiednią godzinę.
    I jeszcze też zapomniałem, że dziś kolejny dzień narodowej histerii, w wiosce trąbki już się odzywają, choć sam mecz dopiero o 15:00, z tego co mi wczoraj mowił 373.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz