Muszę się jeszcze cofnąć do piątku, bowiem przy chronicznym braku czasu nie opisuję pewnych wydarzeń. Po przejazdach z małymi skurwielami, Na wieczór w rozkładzie jazdy przewóz rogówki dla 672. Auto pożyczyłem za 30zł od 821 i z opóźnieniem 90min, bowiem stanął gdzieś w krzakach i go nie widziałem, że już jest pojechałem przewieźć rogówkę. Wpierw do wioski 672 po niego i 622. Następnie po rogówkę i z nią ponownie do wioski 672. Na msc. posiedziałem u nich do prawie 23:00. W trakcie rozmowy okazało się, a wcześniej 672 nic nie mówił, iż 622 mieszka z nimi. To ciekawe, bo mieszkają na w pokoju z kuchnią, a tu jeszcze dodatkowy lokator, ale za to jaki mięśniak... Lasce pewnie się przyjemnie na niego patrzy, a i 672 ma partnera do grania w CS-a przez neta to mimo małej powierzchni jakoś im się układa. 622 dorzuca się do czynszu i jakby więcej kasy im zostaje na inne rzeczy. Rogówka w tym momencie rozwiązuje spr. spania, bowiem dotychczas 622 spał na materacu na podłodze, teraz przesunęło się łózko, a rogówka stanęła w msc. dawnego położenia łóżka. W sumie to takiego 622 też mógłbym przyjąć na chatę, widok ładnych mięśni zawsze jest mile widziny.
Wczorajsza operacja konserwacji skrzynki elektrycznej z zaplanowanych 4h wydłużyła się do 6h. Skończyliśmy z 979 o 18:00. Przedłużyło się bowiem włączenia prądu po mniej więcej godzinych przerwach były dłuższe od planowanych, ponieważ w pierwszej 979 mył auto, które kupił za niskie pieniądze od brata, a w drugiej przerwie pastował je po umyciu. Plan był na włączenia 30min, a wychodziło na to, że przerwy były godzinne, włączenia też. Na początku jeszcze problemy z odkręceniem, ukręciła się kolejna śruba, trzeba było nawiercić trzy nowe otwory, aby każdy miał swoją śrubę na odprowadzenie masy, a nie jak poprzednio do jednej były przyłączone dwa mieszkania. Część z braku prądu poszła w teren, bo jak jedna sąsiadka stwierdziła:
- nie mam co robić, jak nie ma prądu.
Poprzednio konserwację skrzynki robiłem 8 lat temu, wtedy głównie zająłem się fazami i one do dziś są czyste, masy tez były czyszczone, ale forma zamocowania pozostała dotychczasowa. Teraz do jednego drutu zostały domocowane dwa no i miejsce połączenia zostało polutowane. Efekt, miast z jednego drutu do listwy masowej od każdego przychodzą teraz dwa, więc upływ ma większą powierzchnię, choć w drodze jest jeszcze jedno rozgałęzienie. Kiedyś w lecie spr. dokręcenia, ale już bez wyłączenia prądu i jak będzie wszystko ok. to powinno wytrzymać jakieś 15 lat. Śrubunki są nowe, listwa oczyszczona, kable oczyszczone, dobrze skręcone. Oczywiście pojawiały się głosy, aby ściągnąć energetykę, ale nie wszyscy wiedzą, że jest to skrzynka wewnętrzna, więc taka operacja była by odpłatna, po za tym oni mieli by w dupie lodówki i wyłączyli by do czasu zamontowania tego w całości, nadto, przyjechali by pewnie z nową skrzynką, jak zrobili w bloku obok, aby skroić za robotę i narzut za nową skrzynkę. Dziś taka moda, wszystko nowe. A fazy zrobione 8 lat temu czyste, śruby nasmarowane, wygląda jakby było rok temu robione.
Po tej operacji byłem trochę zmęczony. Tradycyjnie wszystko na mojej głowie, 979 tylko jako pomoc. To też organizowanie sprzętu, koncepcja przerobienia kabli, zrobienia nowych połączeń, wyłączenia prądu w bloku, powiadamiania o długości przerw sąsiadów, a następnie sprzątanie już po wszystko na mojej głowie. Do dziś pozostały nierozłożone narzędzia, przedłużacze, ale to już wieczorem, bowiem za chwilę kolejny wyjazd do małych skurwieli od 972.
Jeszcze pozostało do krótkiego opisania imprezki urodzinowej od 181, ale to może przy następnym wpisie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz