No wreszcie, wreszcie budzę się i na placu jest cieplej jak w mieszkaniu. O 09:30 jest 25C, to też po wstaniu rozpocząłem procedury nagrzewania budynku stacyjnego.
Wczoraj obieg z cysternami wyjątkowo późno, chyba w tym półroczu tak późno nie jechałem (21:40). Choć zgłoszenie nadeszło ok. 19:00 to byłem w tym czasie u 373 35min jazdy ze stacji macierzystej. Pojechałem tam głównie, aby przelutował i sprawdził słuchawki do moich telefonów N2600. Poczciwe stare telefony, na jednym z nich co jakiś czas wykupuję rozmowy bez limitu za 20 zł. Najlepsza oferta chyba na rynku. Internetu w telefonie nie potrzebuję, sms-ów z tel. nie wysyłam, wszystkie pcham z kompa stacjonarnego. I szybciej i sprawniej.
Będąc u 373 zadzwoniłem do 979, czy jest na stacji i czy ewentualnie możemy obieg zrobić jego autem, bowiem jeszcze cegły bym zwiózł. Zgodził się, ale tradycyjnie coś tam stękał. Nie pamietam jaką godzinę powrotu mu podałem, ale zadzwonił chyba po 30min, gdzie jestem to oznajmiłem, że dopiero odchodzę ze stacji zwrotnej, dostałem wyjazdowy. Zaczął wtedy ujadać, że już by gdzieś był i coś tam jeszcze. Nie lubię się kłócić to też dałem mu się wyszczekać po czym rozłączyliśmy się. W drodze stwierdziłem, że obieg zrealizuję na rowerze, skoro ujada, to na co mi jego dalsze. W trakcie jazdy napisał: Auto stoi, ale decyzja już podjęta. W stacji przerobiłem skład, podpiąłem puste cysterny i ruszyłem w obieg. Na stacji zwrotnej byłem ok. 22:05. Odpiąłem puste cysterny, zapiąłem pełne i w drogę powrotną. Wyjątkowo ciepło było, może 20C (po przyjeździe nie sprawdzałem temp.) to też nie śpieszyłem się. Gdzieś w połowie zadzwonił 979 i znowu ujadał, że zostawił specjalnie auto, że jak tam jestem to on podjedzie i weźmie mnie i te cegły (nie wiem jak chciał to zrobić), ale podałem kilometraż linni, to zrezygnował z jazdy.
Powyższa sytuacja wynikła z błędu dwu stron. Mojej - nie podałem opóźnionego odejścia ze stacji 373, jego - nie podał dalszych planów oprócz obiegu z cysternami, to też nie wiedziałem do czego mam się zastosować. Przypuszczałem, że innych planów już nie miał zważywszy na późną godzinę.
Po za tym zaczyna się wariactwo wyjazdowe. Oczami wyobraźni widzę już ten bieg i szaleńczą jazdę na poc. aby zdążyć, na wyjazd wakacyjny. Dziś ruszyły pierwsze przygotowania w związku z wyjazdem. Zajrzę też do uniwersalnej listy co zabrać. Kilkanaście lat temu została, oczywiście po iluś tam wyjazdach, na których wiecznie czegoś brakowało, spłodzona uniwersalna całoroczna lista wyjazdowa. W jej zapisach są zarówno czapka, szalik, rękawiczki, jak kąpielówki, okulary słoneczne itp. Sprawdza się od chwili powstania i przy każdym wyjeździe, nawet trzydniowym do 824 w/g niej kompletuję rzeczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz