wtorek, 23 lutego 2016

Wtorek #875

   Czy też kiedyś będę zapychał dzień serialami? 824 jest uwięziony w serialach. O tej godz. leci serial A, po nim serial B, a po B jest emitowany C, następnie przerwa na kawę i inne drobne czynności, i serial D. No można i tak.
  Skoro teraz nie jestem utopiony w żadnym serialu to może dobry prognostyk i tak pozostanie na dłuższy czas. Po za tym jak zwykle pełna lodówka żarcia, którego nawet we dwoje nie jesteśmy zjeść w czasie za nim część się zepsuje
  Za to korzystając z kablówki u 824 obejrzałem film "Gra" francusko-szwedzki z 2011. Film mógłby być nakręcony gdziekolwiek na styku wpływów obszarów skurwieli i zamożnych osób. Akurat w filmie wybrano galerie handlową. Niekoniecznie musi to być Szwecja, zresztą "Nieuchwytny" jest dokładnie takim połączeniem, choć w wymiarze pozytywnym. Tu klasyczne nękanie dzieci zamożnych rodziców, przez inne dzieci ze skurwielowatym wychowaniem. Wiadomo jak takie spotkania wyglądają, zresztą sam nie należę do skurwieli, choć ich zachowania ze względu na bardzo bliskie kontakty znam. Film wywołał zamieszanie w Szwecji, z tego co wyczytałem w recenzjach, może tam przy ich innych normach wychowawczych takie sprawy mogą szokować, ale mnie będącym w temacie to nie dziwi w ogóle. Właśnie, zamieszanie w Szwecji. Kto należy do tzw. czynników opiniotwórczych? No przecież nie biedota w ramach, której funkcjonują skurwiele, to też dla czynników opiniotwórczych, czyli bogatych, na wysokich stanowiskach to oburzające pokazanie wprost jak skurwiele okradają w zmyślny sposób ich dzieci.W filmie też jest poruszona sprawa imigrantów. 2011 to jeszcze nie ich zalew Europy, ale już płynęli. Wpierw kraje zgadzają się na przyjmowanie, choć same nie są przygotowane, a jak już zaczynają się dziać sprawy negatywne to wtedy - no co zrobić?
   Rynek pracy na tyle się już przerzedził, iż dostaję zlecenia na cito. Wczoraj zadzwoniła 811, że jest kurs do Hiszpani do Barcelony dziś. Wczoraj miałem podjąć decyzję. Jakoś już w czasie rozmowy nie widziałem plusów wyjazdu, tym bardziej organizowanego tak szybko. Nawet 1000zł nie robiło takiego wrażenia. Mój angielski jest do tego strasznie słaby, nie operuję nim od lat, to i biegłość zeszła do bardzo niskiej. Po za tym musiałbym opuścić stację na ponad tydzień, bo wczoraj już wyjechałem. Nadto noclegi gdzieś w trasie, w aucie, bo taniej, a przecież to nie lato do cyca. Reasumując odmówiłem, niech jedzie ktoś inny. Stawka też nie jest porażająca. 1000zł za tydzień, no 5 dni pracy, całych dni pracy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz