wtorek, 2 lutego 2016

Wtorek

    Dzwoni wczoraj 371, że był w pracy i się zwolnił. Powiedziałem:
- no wreszcie, dobrze że to zrobiłeś.
   No i zaczął opowiadać jak było. Wcześniej jednak jakoś chyba w pt. rozmawiałem z nim długo przez tel., bowiem mamy za 20zł bez limitu na cały m-c, i tłumaczyłem mu podstawy do zwolnienia się z niej. Od jakiegoś czasu przychodził i stękał o wypłacie za m-c w kwocie 2000zł. Ciągnąłem, że tak niezmiernie niska wypłata jak dla osoby z jego wiedzą i doświadczeniem to prawie jak obraza, a w każdym razie on pokazuje, że ma go w dupie. Nadto 371 powiedział, że szef chce kupić auto BMW, bo stare już mu się znudziło, to powiedziałem:
- traktuje Cie jak niewolnika, żeruje na Twojej pracy więc nie ma sensu tam pracować.
   W pt. otrzymał część wypłaty (jeszcze mu na raty płaci), więc ciągnąłem, aby poszedł w pn. wziął do ręki zaległą wypłatę po czym powiedział mu, że się zwalnia. Tym bardziej, że w nowej pracy czekają na niego, zgodzili się mu dać na start 2800zł na rękę, nadto ma 25 min krótszy dojazd do niej, więc może wstać 30 min później, tyle też będzie wcześniej. I 371 mi opowiada. Przyszedł do pracy, a szef do niego:
- no ja nie wiem jak to zrobisz, ale auta mają być dziś poskładane, więc bier się zara do roboty, co byś nie siedział do 20:00.
- może się wpierw rozliczymy, a następnie pogadamy o pracy.
   Szef coś tam stękał o kasie, ale 371 napierał, w końcu otrzymał 400 zł zaległe i ciągnie:
- to teraz możemy porozmawiać o pracy. Zwalniam się dziś.
  Tu nastąpił, jak mówił 371, bezcenny wyraz twarzy szefa. Nadmienić należy, że jeszcze w ub. roku w lecie pracowało tam 4 mechaników. Został zwolniony jeden i część z jego wypłaty miała iść na tych co pozostali, bo pracy było tyle samo. Następnie na jesieni został zwolniony drugi i obietnica była podobna. W grudniu odszedł taki po szkole, co nic nie wiedział, ale do podawania kluczy i narzędzi się nadawał. Został więc 371 i jeszcze jeden. Po myku 371, warsztat w zasadzie może się zwijać, ale szef jakby sam sobie na to zasłużył. Mówiłem we wcześniejszej rozmowie z 371, że jak będzie Ci chciał dać podwyżkę, to mu powiedz, że miał na to 2 ostatnie lata, teraz to masz new pracę i żegnam. Tak też było. Po bezcennej minie, zaczął nawijać o podwyżce, na co 371:
- na to miałeś ostatnie dwa lata, teraz to mam nową pracę, a tyle ile dostanę i tak mi nie dasz.
   Tu szef się wqrwił i spytał się 371, co ma w plecaku.
- no buty i ubranie robocze
- ale buty, ja Ci kupiłem to są moje
- a co chcesz je dać nowemu pracownikowi i myślisz, że on w nich będzie chodził, a po za tym kupiłeś je za moją kasę, a na ubranie robocze, ani razu nie dałeś proszku do prania.
- zostań przynajmniej dziś poskładać auta
- zostanę jak zapłacisz mi 150zł
- Ty chyba na głowę upadłeś
- to składaj je sobie sam
 i wyszedł. Po czym zadzwonił do mnie i zreferował jak było. Powiedziałem:
- no wreszcie, na coś się moje gadanie zdało.
  Powiedział, że jedzie do mnie i pogadamy na msc. Po rozmowie ze mną szef zadzwonił do niego, aby jednak przylazł i zapłaci mu te 150zł.
- teraz to już jestem w drodze do domu i się nie wracam. Narka.
   To jest to co pisałem i mówię mięśniakom. Pracodawcy będą mieli trudny okres, bowiem swoim zyskiem będą musieli się podzielić z pracownikami, a z tymi fachowcami to już w ogóle. Po tym jak zrozumieją, że rynek pracowników opustoszał, trzeba będzie premiować tych lepszych i niestety, lepszy kierowca, będzie musiał dostawać wyższą wypłatę niż drugi jeżdżący w tej samej firmie, ale nie będący dobrym kierowcą, podobnie z mechanikami samochodowymi i innymi profesjami. Pomimo początkowo burzących się tych gorszych to i tak będzie musiało przejść. W innym przypadku, jak tego warsztatu samochodowego, szef może se firmę zwinąć i sam się zatrudnić jako mechanik lub kierowca.
   Wracając jeszcze do 371 to jest to jeden z pierwszych podbojów w wiosce. To ten który załapał się na moje bardzo uczuciowe zachowanie, masaże, delikatny dotyk, głaskanie z uczuciem. Do dziś jak przychodzi to chce masażyki, jak on to mówi: "a masażyk mi zrobisz?" No dobrze... Ostatnim, który załapał się na takie relacje to 222, co zresztą tu opisywałem. I on również w ub. roku na spotkaniu w lasku (teren musiał być neutralny) powiedział, że laska tak nie potrafi. Oczywiście w tym lasku wziąłem go w ręce, nie opierał się w ogóle.
    A co po za tym, był wczoraj 172. Ten to ma dobry okres wyglądu ostatnio. Już samo jego rozebranie się powoduje u mnie reakcję mózgu i organu. Wczoraj trochę przedłużyłem, zająłem się jego barkami kiedy był przywiązany do krzesła. Normalnie śliniłem się na jego widok, a ślinę przeniosłem na niego, do tego jeszcze spanking i jak tu wyjeżdżać gdzieś z wioski, jak tu takie możliwości i co najważniejsze - takie wspomnienia. Taka jazda. Szkoda, że bloga tak późno zacząłem pisać, tyle mógłbym opisać, ale wtedy też był znacznie większy przerób i z czasem było by w ogóle już beznadziejnie, większy też byłby problem z uchronieniem bloga przed wyczajeniem go przez innych. Już teraz zdarzają mi się wpadki, jak ostatnio kiedy poszedłem do pomieszczenia gospodarczego, a tu słyszę lezie 979, a na kompie otwarty blog z wpisem. No mało zawału nie dostałem, bieg do pokoju, taki, aby nie był podejrzany, ale jednak aby zdążyć przez 979. Wylogowanie i jeszcze usunięcie z historii. No dramat jaka akcja.
   We wczorajszym, dość późnym obiegu z cysternami, zjechała zupa jarzynowa z kapustą. No wyjebka. Jestem chyba uzależniony od tych zup. One smakują jak dobrym wyglądem prezentuje się 172, 222, czy 979 lub inne mięśniaki z wioski. Jednak nie było zjedzenia wczoraj bowiem, niby mamy jeszcze kryzys - tak niektórzy twierdzą, ale chyba już nie. Gdzie się nie polezie to dają żarcie. 371 przyniósł po drodze kebaba, a sam niedawno zeżarłem garniec zupy, mało tego polazłem do sklepu mu po piwo i w drodze powrotnej spotkałem 895. Powiedziałem mu, że idę na inspekcje do jego mieszkania i polazłem. No tak se mieszka we w miarę nowocześnie zrobionym, tzn. odremontowanym (takie kupił, czy wynajął) z new mebelkami. Jak u samca z porządkami średnio czy nawet poniżej średniej. Robił na szybko żarcie, bo następnie na siłownię z pełnym żołądkiem, ale cóż, jak nie ma czasu. To żarcie to kurczak ze sklepu smażony na szybko na oleju, bez rozklepania (bo trzeba następnie tłuczek umyć), bez panierki (bo brak czasu), tylko z przyprawami, na za dużym ogniu, którego kawałek dostałem do skosztowania. No dramat, co mu powiedziałem. Przez to smażenie na dużym ogniu miejscami przypalony, przyprawy nie zdążyły chyba zadziałać. Lepiej poświęcić 5min dłużej i zrobić coś smacznego, jak żreć takie coś, ale on na to, że nie ma czasu i ważne że coś wpada do żołądka. Można i tak.
   Po przyjściu do mieszkania 371 spał przy filmie. U niego to normalne. Włączy mu się film, na początku zasypia, a budzi się na napisy końcowe przeto jak wróciłem to środek trzeba było puścić jeszcze raz, bowiem przespał. Na końcówkę filmu przylazł 979, to jeszcze pogadali o prowadzeniu auta, jeździe na ludzie (tak wyczułem, że 979 chce skonfrontować to co mówię do niego od dłuższego czasu przeto nie wtrącałem się do ich rozmowy, a przysłuchiwałem się). W zasadzie 371 potwierdził to co twierdziłem wcześniej to moje notowania nie spadły.
   Tyle, bo napierdoliłem tego tekstu, a robota czeka. Drugi dzień ręka jest odwiązana, to trza działać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz