Czasami drobne rzeczy potrafią uprzyjemnić życie. Od jakiegoś czasu zbieram klawiatury komputerowe, zostawiając te, na których się dobrze pisze. Klawiatury są eksploatowane dość sporo, może nie tyle samym napierdalaniem po klawiszach, co konsumpcją przy kompie, przeto co jakiś czas muszę je odstawić do NG (naprawy głównej, a w zasadzie czyszczenia). Naprawa rewizyjna to zwykłe wytrzepanie z niej nadmiaru jedzenia kiedy już pod klawiszami jest go sporo. Oczywiści na stacji, choć mógłby to zrobić 979, nie ma chętnego do naprawy. Impulsem do wymiany klawy i odstawienia tej, która 4 dni temu zakończyła na razie pracę, było znalezienie na śmietniku klawiatury niskopodwoziowej. Tzn. płaskiej, z niskimi klawiszami, czarnej, z dodatkowymi klawiszami multimedialnymi. Wpierw tej czarnej zrobiłem szybką NG, taką trochę mało dokładną, ale więcej w niej było jedzenia jak w moich. Pomyślałem, nie jest ze mną tak źle, inni żrą jeszcze więcej przy klawach, a przynajmniej tego nie czyszczą. Dodatkowo klawa (ta niskopodwoziowa) była czymś zalana co zobaczyłem po rozkręceniu podzespołów. Czyszczenie, płukanie, wycieranie, suszenie i sprawdzenie. No w znacznej większości działa, kilka klawiszy numerycznych nad literami nie działa, ale myślę przy ponownym rozkręceniu dało by się to opanować.
Ta niskopodwoziowa działała 5 dni, po czym zastąpiłem ją z grupy A inną wyciągniętą losowo z szafy. Padło na starą klawiaturę z wysokimi klawiszami, no pięknie pracującą pod palcami. Aż miło się pisze i tak by można pisać i pisać, i pisać.... i książkę napisać. Mnie to się jednak udało perełki zgromadzić. Klawa w swojej starości posiada jeszcze duży okrągły wtyk, przeto muszę mieć do niej przejściówkę na PS2. Na szczęście przejściowki też mam zgromadzone, bo kilka takich perełek ze starych czasów udało się zgromadzić.
Kiedyś rozmawiałem z 979 odnośnie wlaśnie starych klawiatur i zawodów w szybkim pisaniu. W którymś tam roku wygrała laska, a w wywiadzie powiedziała, że pisze na starej klawiaturze, w której pod każdą literką jest mikroprzełącznik. Mam też gdzieś taką, fajnie się na niej pisze, tylko problem jest z wymianą tych mikroprzełączników. Za to naciśnięcie każdego klawisza daje charakterystyczny dźwięk przełączanego mikroprzełącznika. Obecne klawiatury, ze względu na taniość są na foliach perforowanych, w razie uszkodzenia folii można ją jeszcze reanimować, ale kto by się tym zajmował. Na szczęście mamy kilkanaście sztuk dobrych klawiatur.
Po za tym sąsiedzi będą chyba sprzedawali mieszkanie. Już wyjeżdżają i przewożą rzeczy, to też za niedługo będziemy mieszkali prawie sami wokół. Już czuję się lepiej jak ich nie ma. To tak jakoś w mózgu się przestawia na wolność ruchów wewnątrz mieszkania.
U mrówki na blogu był teledysk niemieckiego wykonawcy. Obejrzałem i po raz kolejny zastanawiałem się na ile ładność wokalisty, zespołu powoduje większe zainteresowanie samym wykonawcą, kapelą. No przecież pamiętam jak śpiewał kiedyś Marky Mark inaczej Mark Wahlberg i jak reagowałem na jego zdjęcia nagie w gazetkach młodzieżowych.
Głosem nie byłem w ogóle zainteresowany, zresztą nawet nie pamiętam jaki był, ale reszta ok. To ile jeszcze osób tak reaguje?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz