czwartek, 25 lutego 2016

Czwartek

     Jak słucha się co dzieje na kolei, to czasami nie wiadomo czy się śmiać czy płakać. Zasadniczo ona działa na styk. Tzn. jedna mała awaria nakładająca się na chwilowe niedomaganie w innym dziale potrafi już nieźle namieszać. Przez ostatnie dni do Gliwic od strony Zabrza i Maciejowa Płn. linia 147 jeździ się po jednym torze. W czasie planowych prac z siecią trakcyjną w torze nr 1 linii 137 w Zabrzu na torze 2 przy krawędzi peronowej zdefektował 40740, o 14:23 jest tam planowo. Wydłużyło to jednotorowy odcinek po za perony stacji Zabrze i uniemożliwiło krzyżowania w samej stacji. Następstwem były kilkuminutowe wtórne opóźnienia poc. Prawie w tym samym czasie usłyszałem że na Maciejowie Płn. z powodu wybijania napięcia w sieci trakcyjnej stanął w km. 6.500 poc. towarowy blokując jedyny tor do GLC. Namieszało się, bo już na dwu przyległych liniach powstały problemy. Do ściągnięcia utkniętego poc. zaczęto organizować lok. spalinową.
    W nocy sytuacja się powtórzyła. Prawie w tym samym miejscu z powodu wybijania napięcia utknął na Maciejowie Płn. inny poc. towarowy. Na GLA, wjechał towarowy od Biskupic i dyżurna mówi do niego (o 23:15) przetok pojechał do Łabęd i do Toszka Płn. do rana nic się nie stanie, bo nie wróci. Do której Pan pracuje?
- ja do 07:00
- to tak jak, ja to do rana będziemy czekać.
  Z powodu dalszego wybijania napięcia o 23:45 zgłosiło się pendolino, że jak jeszcze raz wybije na dłużej napięcie to on zgłasza defekt, bo ma słabe baterie i ponownie go już nie odpali. Dyżurny na to, baterie powinny wytrzymać zaniki napięcia. Inna sprawa to zdziwiło mnie, że na poc. jest cały czas obsługa trakcyjna. Dyżurny na radiu jeszcze powiedział:
- dyspozytor twierdzi, że u niego jest wszystko w porządku
(na to jakiś maszynista)
- u niego jest wszystko w porządku, a na lokomotywach dookoła nie ma prądu.
Po kilku minutach usłyszałem jak sieciowy się zgłosił, aby wypuścić go pod szafę dla sprawdzenia czy tam wszystko jest w porządku. 
  Dalej nie słuchałem, położyłem się spać.
   Był dziś z rana 826. Nie no przejebane. Ćwiczył, a do ćwiczeń tradycyjnie się rozebrał z koszulki. Oczywiście na mnie to działa jak płachta na byka, choć staram się powstrzymywać jak mogę, ale jak go w kuchni głaskałem po plecach, tak przy rozmowie to organ zaczął mi się wzbudzać przez co musiałem przestać i odwrócić się od niego, bowiem bylem w dresie i pojawienie się tam wypukłości były by niewskazane. Taki wygląd:

Kto by nie chciał tak wyglądać, z przodu też jest dobrze. Na koniec ćwiczeń zrobiłem mu trzy zdjęcia (jedno powyżej), na więcej nie było czasu, ale kiedyś jak z 222, trzeba będzie zrobić sesję zdjęciową. Wszak doświadczenie mamy, tylko wykorzystać, a on przy swoim kulcie ciała może dopomóc, bo z 222 to tak nie było. Trzeba go było ustawiać, a wszystko niechętnie było robione. Tu 826 sam wychodzi z propozycją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz