środa, 16 grudnia 2015

Środa

   Wpisy to tylko mogę robić krótko po otwarciu stacji dla ruchu, bo następnie to już jak pokazuje praktyka, do jej zamknięcia już się nie da.
   Powrócę jeszcze do wczorajszej sceny z wymianą uszczelki w rurach, która trwała 2,5h i do tego spowodowała zakręcenie wody dla innych bloków. Otóż, kiedyś już chyba o tym pisałem, w dzisiejszych czasach termin "konserwacja" jest wrogiem publicznym nr 1. Widać to prawie na każdym kroku. Dzieje się też, ponieważ stosowanie tego terminu hamowało by przepływ kasy w gospodarce, nadto w prywatnych kieszeniach (chodzi o ten nierejestrowany). Jako przykład można podać choćby zawór wody w ulicy, którzy "strzelił" i teraz trzeba go wykopać, wymienić na nowy, bo jest już niemożliwym zakręcenie. A wystarczyło by dla przedsiębiorstwa wodociągów wpisać w grafik okresowe kręcenie zaworem, np. co roku raz w lecie, dając stosowne ogłoszenie dla wioskowiczów i tyle. Tak po inwestycji zrobionej kilka lat temu do dziś, tymi zaworami kręci się tylko w stanach awaryjnych, czyli jak to miało msc. wczoraj przy wymianie (wydawało by się głupiej) uszczelki. Niestosowanie owego terminu pociągnie teraz za sobą kupno nowego zaworu - przepływ gotówki w gospodarce; zlecenie wykopania dziury, zaworu, ponowne zakręcenie wody dla bloków i za pewne rozpisanie na tą operację przetargu - przepływ gotówki w prywatnych kieszeniach. Takich przykładów można by mnożyć, że wystarczy sięgnąć do tak interesującej mnie kolei, ale wystarczy popatrzeć w miastach, na ostatnio modne montowane oświetlenie w chodnikach w postaci lamp, osłoniętych szkłem wandaloodpornym, pasków ledowych różnych kolorów itp. Po kilku m-cach działania, no latach to ogólnie przestaje świecić i nikt (na prawdę nikt) się tym nie zajmuje. Czyli nie konserwuje tego. Tak, przy następnym remoncie chodnika zostanie zrobiony nowy projekt, zakupione nowe świecidełka - przepływ gotówki w gospodarce, a na to wszystko zostanie rozpisany przetarg począwszy od zaprojektowania nowych świecidełek do ich wykonania - przepływ gotówki w prywatnych kieszeniach. I tak to się kręci, a my za wszystko płacimy, miasta się zadłużają robiąc ciulstwa, które jeszcze większość ludzi denerwują, bo idąc chodnikiem nagle jest się oślepionym lampą w chodniku. Coć jak przesłuchania w latach 50-ych ub. wieku.
   Ze spraw bardziej przyjemnych wszedł na tor główny dodatkowy wczoraj 826 i tradycyjnie, choć niby miał zrobić dzień przerwy, ćwiczył. Przy ćwiczeniach rozebrał się, już prawie też tradycyjnie z koszulki. Obrazy jakie zapamiętał mózg to podnoszenie się na drążku i napinające się mięśnie pleców, do tego jeszcze rąk. Zasypiałem i przed oczami przewijały się zarejestrowane obrazy, a krótko po przebudzeniu te same mózg zaczął odtwarzać.
  I to chyba tyle z pisania na dziś, bo nadany został pierwszy telefonogram zapowiadawczy o zajęciu szlaku. Pierwszy skład na postój nadchodzi.
  Na szczęście długo nie zabawił, po pobycie 30min odszedł dalej z powodu dalszych prac na innych stacjach.
  Jak mnie boli dupa od tego upadku w saunie. Powinienem chyba leżeć przez większość dnia, aby to leczyć, a tu jest tyle do robienia, że nie wyrabiam i ciągle coś zostaje. Potrzebuję dnia wolnego, a na taki się nie zapowiada, jakaś tam część będzie 24 tego m-ca. Już mnie 979 zapro na kolacje, ale powiedziałem, że pilnuję chaty. To jest argument nie do podważenia. Oni nie zrozumieją, że obecnie taki dzień bez ludzi to coś co jest bardzo pożądane. 24 może się jednak okazać ciężkim dniem, bowiem w sob. wypada święto, to większość za sobotę daje wolne 24, więc składy będą latały w tę i z powrotem.
  No i jeszcze taka historyjka kolejowa nt. drożności linii kolejowych. Między stacją (nazwijmy ją) ZBA, a stacją RCB jest linia jednotorowa. Odległość między stacjami ZBA, a RCB wynosi 6,210km. Przedwczoraj na stacji ZBA drużyna trakcyjna w podwójnej obsadzie (mechanik i pomocnik mechanika) objęła służbę na lokomotywie o godz. 07:00. Zgłosili gotowość do jazdy i oczekiwali na podanie semafora wyjazdowego. Po 7 (siedmiu) godzinach zgłosili się na radiu czy w ogóle wyjadą ze stacji do następnej, bowiem są już prawie 8h w pracy, a nie ujechali ani metra?
- (dyżurny odpowiada) zapytam się u RCB czy biorą i dam znać, bo na razie nie biorą.
 Po ok. 5min ZBA:
- RCB nie bierze, jak wezmą to poświecimy.
- dobrze, będziemy czekali.
 Po następnych 2 godzinach:
- ZBA, jest jakaś szansa na jazdę, bo jak nie to wołamy podmianę?
- spytam jeszcze raz
po jakiś 3 min:
- niech Pan woła podmianę, bo nadal nie biorą, brak wolnych torów.
Na to zgłosił się jeszcze inny mechanik w drugim poc. czekającym na jazdę do RCB:
- Panie dyżurny, jak do 18:00 nie pojadę to w ogóle nie jadę, i będę wołał zmianę tu,
- (po chwili dyżurny) niech Pan woła zmianę tu, bo i tak nie biorą.
  Tak myślałem, o ile linie główne między aglomeracjami dla ruchu pasażerskiego zrobiono w większości - te główne - to dla ruchu towarowego to strasznie kuleje. Jak bardzo sieć jest w stanach zawirowań niewydolna, jeżeli przejazd 6 kilometrów jest problemem przez 12h. Tam nie było żadnego wypadku, wykolejenia czy innego wydarzenia. Po prostu na RCB zamknięto dla ruchu dwa tory z powodu ich zużycia, braku konserwacji o czym pisałem wyżej i stacja się zatkała. Teraz trzeba czekać na obrót gotówki w/g schematu też podanego wyżej. Inaczej to się nie udrożni. No i jeszcze jedna refleksja, 12 godz w pracy dwie osoby nie przejechały ani metra, a płacone mają normalnie, jakby jechali, wszak to nie ich wina, że stacja jest zatkana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz