piątek, 25 grudnia 2015

Piątek #815

    Najlepiej pisze się na bieżąco. Tak jak przewidywałem wolne tory stacyjne były do 20:30. Od tej godz. zaczęły schodzić się składy na stacje i zajmować tory główne zasadnicze i te boczne również. Od właściwie 22:00 do 02:30 było zajęte 8 torów stacyjnych. Aby drużynom trakcyjnymi miło leciał czas graliśmy z yt nagrania takie jakie przyszły nam do głowy + te, które zgłosiły drużyny trakcyjne. O 02:30 postanowili wyjść na wiochę no i wyszli ze stacji. 
   Odnośnie spraw branżowych to nie wiem co ze mną jest nie tak. W ub. tyg. czy dwa tyg, temu (nie chce mi się sprawdzać) 174 był totalnie nawalony i nie chciało mi się z nim nic zrobić, dziś jak był wśród innych skurwieli to zapragnąłem mieć ochotę na niego i szczególnie obłapiałem jego mięśnie rąk. Co z tym mózgiem nie tak do cyca? Jak może to nie chce, jak chce to nie może. Jakiś paradoks do cyca. No przecież teraz jakby został 174 to bym się do niego dobrał, a tydz. temu to mózg nie chciał. Dramat. Zara lezę spać, bo mnie podupi z tego rozrzutu emocji. 
    I tak muszę wytracić czas, to coś wpiszę, bowiem o 05:30 na stację weszli dość mocno najebani 979 i 174. Ponieważ, nie wiem dlaczego, dziś mam ochotę dobrać się do 174 to dałem mu 25min na zaśnięcie i ruszam dla doznań, dla mózgu. Oczywiście w stanie prawie przed zawałowym będę cieszył się jego dotykiem. No ja, jak dziecko, które ciągnie do niebezpiecznego, tym bardziej że w pok. A również śpi 979, którego na wszelki wypadek odgrodziłem od doznań wzrokowych fotelem na kółkach.
   aktualizacja 14:40
   979 dość szybko zasnął, wcześniej rozebrał spodnie i wyglebił na łóżku. Dla mnie przeznaczony był materac, na którym śpię od jakiegoś czasu. Dla 174 przygotowany był materac około 1,5m od mojego. Po 30min spał. Trochę się wyciągnąłem z mojego materaca zbliżając się do jego. Leżał obrócony przodem do mnie. Ręce miał wyciągnięte przed siebie. Delikatnie położyłem lewą dłoń na jego prawym przedramieniu, obejmując je. Jego ręce są dla mnie zniewalające, choć może to otoczka niedostępności robi połowę ich wyglądu. W każdym razie głaskałem go po przedramieniu, bicepsie, czasami mocniej chwytając, delektując się twardym mięśniem przedramienia. Po jakimś czasie przebudził się. Od razu odsunąłem się na swój materac. Podniósł się na lewej ręce, lekko uniósł i popatrzał na ręce i w stronę mojego materaca. Leżałem na boku patrząc okiem przy poduszce, to wyżej miałem zamknięte. Chwilę był w takiej pozycji, po czym położył się ponownie i obrócił na drugą stronę. Ponownie przysunąłem się do niego. Zaczął chrapać. Pomyślałem, jak by się nagle ocknął to powiem, że chciałem go obudzić, bo chrapał. To trochę mnie rozochociło. było uzasadnienie do mojej bliskości przy nim. Po jakimś czasie głaskania ponownie się przebudził, ale odwrócił się znowu w moją stronę. Jak na początku miałem przed sobą jego wyciągnięte w moją stronę ręce. Ponownie zacząłem je głaskać, napawać się twardymi mięśniami przedramienia, żyłami na powierzchni, czasami głaskałem również jego dłonie. Znowu po jakimś czasie przebudził się, tym razem zaczął bardzo powoli szykować się do wstawania. Wyglądało to niezdarnie, jakby małe dziecko usiłowało utrzymać się na czworakach przez chwilę chwiejąc się to w lewo to w prawo. Po ustaniu chwiania się i jako tako utrzymaniu równowagi w tej pozycji zaczął powstawać. Spytałem się:
- gdzieś leziesz?
- wylać się.
   Chwiejąc się poszedł to zrobić. Nie wrócił na materac, poszedł na grupę B spać. Może i dobrze. Dalej niż głaskanie rąk chyba bym się nie posunął, a jego chrapanie i tak uniemożliwiało mi zaśnięcie. Po jego przeniesieniu się do B udało się zasnąć, było ok. 07:15. Spałem z krótkimi przerwami do 13:00, kiedy to obudził nas dzwonkiem 834. Jedna z przerw to wypuszczenie 174 ze stacji. Czy 834 to nie wie, że nie którzy chcą się wyspać? 979 też się zdenerwował.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz