sobota, 26 grudnia 2015

Sobota

   Po wczoraj, kiedy byłem po imprezce wigilijnej totalnie przydupiony, dziś od wstanięcia o 10:00 w pełnym wirze pracy. Nadrabianie zaległości z wczoraj, bo jednak na stacji dziennie zajęcia obowiązkowe i jak wypadną w jednym to i tak są do zrobienia.
   Zresztą wczoraj też ruch na stacji niewielki, taki świąteczny. Tradycyjnie przewinął się 834 z wejściem na stację chyba z 5 razy - to wszystko w przebiegach między rodzinnych. Tak ma rodzinę w wiosce rozłożoną, że odwiedzając ich przechodzi przez naszą stację. Był 895, ten stękał, że mu się nudzi i najchętniej poszedł by jutro (czyli dziś) do pracy. Co z tymi mięśniakami nie tak. Czy to zaburzony proces dojrzewania kiedy nie umieją znaleźć zainteresowań trwałych, a jednocześnie angażujących bardziej niż 5min? W wiosce większość "interesuje się" piłką nożną. Część nawet w jakiś klubach kopie, ale to tyle. Z wiekiem już się nie kopie, a sprawdzenie tabelki z wynikami na necie zajmuje łącznie jakieś 5min i tyle. A reszta dnia czym do zapełnienia. 895 wczoraj tu siedział i chyba tylko dlatego, aby nie być samemu w domu. Nic innego go tu nie trzymało, bo w czasie oglądania TV, przy którym byłem i ja i 979 właściwie z nami nawet nie rozmawiał. Podobnie 834 siedział i nic. Żadnej dyskusji o czymś interesującym nie było. Takie wspólne siedzenie jak na poczekalni dworcowej z TV w oczekiwaniu na mający nadejść pociąg. I jak któryś nie ma z sobą co zrobić to ciągnie tu jak do poczekalni, bo prawie zawsze ktoś inny (oprócz mnie) tu jest. Z rzadka się zdarza, że nie ma, to wtedy:
- nikogo więcej nie ma?
- nie ma,
- to idę, narka.
  No i część idzie w poszukiwaniu innych, gdzie się też zadekowali.
   Wczoraj też jak przewinął się 174 to powiedział, że nic nie pamięta, jak znalazł się na grupie C (wczoraj jak sprzątałem to okazało się, że jednak spał na C, nie B jak wcześniej napisałem). To takie - nic nie pamiętam, do niczego nie doszło, a nawet jeżeli to - nic nie pamiętam. Coś jak - to nie moja wina, jakby cokolwiek wyszło na powierzchnię. Mięśniaki już tak mają, taka wbudowana asekuracja, zresztą co się dziwić.
   Nie byłem wczoraj na wiosce, ale mówili o otwartych sklepach. Zastanawiałem się co z tradycją świąteczną? Ile ona jeszcze potrwa, bo młode pokolenie już nie przejmuje wartości świątecznych, dla nich w większości to wolne dni, których nawet by nie chcieli, bo się ogólnie nudzą vide 895 i 834 i najchętniej poszli by do pracy, gdzie ktoś za nich organizuje im część dnia, którą traktują jak rozrywkę, a przynajmniej coś co zajmuje im część, w której się nie nudzą, mało tego po niej mogą stękać innym jak to się napracowali i jak tam jest źle, jacy kierownicy są źli i ogólnie do dupy, ale jak jest więcej wolnego to zaś im sie mierzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz