poniedziałek, 21 grudnia 2015

Poniedziałek

Za nim zacznę dzień pracy, bo rozruch poranny prawie na ukończeniu to wpis.
   Jak jechałem ostatnio do 825, bo zostały mu po urodzinach ciasta i tort, a ponieważ trochę jestem uzależniony od słodyczy, to pojechalem, to idąc do niego mijałem witryny sklepowe i w jednej z nich na kartce reklama: "Cytryny układane 4,99" Zastanawiałem się czy z tym układane to chodzi o gatunek cytryn, czy wykonaną czynność na cytrynach. Czasami chyba z przymiotnikami przesadzamy, co ostatnio, mimo stronienia od reklam w mediach, dopada mnie swoją dziwnością sformułowań.
   Jakoś udaje się realizować plan dnia, wizyta w PUP zaliczona, choć na korytarzu jakieś idiotyczne spięcie. Oczywiście inicjatorem, była kobieta z wioski - sama inteligencja -, która ciepała się, bo jej się śpieszy. A było tak, że inną kobietę i mnie, przeniesiono z pokoju D, do pok. A, bowiem w D przestali urzędować i zamknęli, ale nie powiadomili recepcji, która nadal numerki wydawała na pok. D. Ta dostała, choć przyszła po mnie numerek do A i się ciepała, że wchodzimy w/g. numerków. Na szczęście facet od tej przeniesionej kobiety, też był nerwowy i ją zjebał, po czym po wyjaśnienia kazał jej iść na recepcje. Wróciła stamtąd niezadowolona, bo mimo przyjścia późno, tzn. po nas, musiała stać, a jej się śpieszy. Oczywiście chciała się wryć przede mnie, ale im bardziej napierała, tym bardziej stawiałem opór i wlazła i tak po mnie, bowiem Pani z pokoju zarządziła, że wchodzę ja, jako przeniesienie z innego pokoju.
    Co się z tymi ludźmi dzieje przed świętami? Ta gonitwa za niczym tak na dobrą sprawę, powoduje więcej nerwów niż pożytku, choć trochę się wyładowałem energetycznie kłócąc się z nią, nawet jej powiedziałem:
- na drzewo,
by se tam polazła jak ma problem. Mózgowiec z wioski z mieście, z pretensjami, że w ogóle żyje i musi coś załatwiać, a ponieważ larw to ma chyba z 5 to jej się wszystko należy i wszędzie z takim nastawieniem lezie. Wracałem i myślałem nad tym, że właśnie takie osoby dostaną (czy mają) po 500zł na larwę. Przecież tam będą nieustające imprezki i dopiero się stanowisko roszczeniowe wyrobi, mało tego zaczną te larwy produkować dla kasy. Straszne, ale to już nie dla mnie, bowiem szybko kiedyś policzyłem, larwy jak spłodzą w 2016 najszybciej, a w 2017 jak zaczną płacić i zatrybią, że mogą się ruchać i z tego będzie kasa. Za nim one wypłyną na rynek pracy to minie 18 lat, czyli mnie to już nie powinno zaszkodzić. Pokolenie 979 powinno się martwić, bowiem to nie mózgowce będą się rozmnażać, tylko pełzająca głupota napłodzi jeszcze więcej głupoty. Ale będzie mądry kraj, choć po reformach edukacji w szkołach, już widać efekty. Jak wczoraj z 979 byłem w marketach to pokolenie młodzieży, łaziło między alejkami z postawą - ja to mam dopiero na wszystko wyjebane.
    Leze zająć się lodówką, bo później muszę od 979 przynieść z powrotem mrożonki do swojej.
   A i był 172. No seks z nim to rewelka. Co prawda był po moim śniadaniu, ale też była przerwa to poszło sprawnie. Dziś obiektem pożądania stały się plecy. On przełożony przez pufę z rękami do tyłu związanymi i spanking na plecy. Jutro chce flachę zrobić, ale zaznaczyłem mu, że może mieć ciężko, bo po flasze to dopiero lubię męczyć. Jakoś go to nie razi i nadal chce ją robić. Będę się musiał sprężyć, aby przez południową imprezką jeszcze firany wyprać i wymienić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz