poniedziałek, 16 listopada 2015

Poniedziałek

   Wczoraj wieczorem 174 miał wypadek drogowy. Wysiadając z tramwaju w mieście ościennym, przystanek zlokalizowany w pasie jezdni, po wyjściu z tramwaju został potrącony przez sam osobowy. Na chwilę stracił przytomność. Powiadomiono pogotowie ratunkowe i policję. 174 po wstępnych oględzinach przewieziono do szpitala w mieście ościennym. Tam zrobiono badania tomografem, zdjęcie RTG nogi, po czym karetką odwieziono do wioski. Dotarł do mnie wieczorem. Do zaistnienia wypadku mógł przyczynić się deszcz padający przez prawie cały dzień. Już u mnie 979 od razu zrobił mu wyrzuty, że po co w ogóle tam jechał, po co pił, jakby nie robił czegoś tam to w łańcuchu zdarzeń nie doszło by do wypadku.
   W części nastawienie 979 rozumiem, co zresztą wczoraj tu opisałem jeszcze przed wypadkiem. Teraz 174 mieszka z larwą w mieszkaniu 979 i z tego powodu może go mniej tolerować. Nadto kolejne problemy 174 spadną w linii prostej na 979, a i pewnie mnie się dostanie. Już dziś od rana opiekowałem się 174, czyli zaopatrzenie go w moje kule, wędrówka do przychodni, następnie do ortopedy, ale okazało się, iż na urlopie to do następnego w inny mieście trzeba było już uruchomić kolegę z autem. Chcieli mnie zabrać, ale mam prace do wykonania w domu, zresztą tu ciągle coś jest do zrobienia. Tak, na jakiś czas, bowiem po wizycie u ortopedy 174 przywiozą do mnie z powrotem, mam niby wolne, a przynajmniej jestem sam.
   Dziś 979 ma kolejne podejście do egzaminu na prawko, w pracy wziął wolne, w tej samej pracy jego starszy brat też ma wolne, trochę im się przerzedziło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz