W nowym tyg. po elektrowstrząsach na gimnastyce pojawiła się nowa Pani od ćwiczeń. Podobnie jak poprzedniczki zero wywiadu, co jest powodem urazu, jaki jest uraz, jakie ruchy są wykonywane jakie nie. Robimy takie ćwiczenia i tyle w temacie. Widać płacone mają za obecność i nadzór, a kwestie tego jak komuś pomóc, gdzieś tam w tle może majaczą. Trzeba przyzwyczaić się do naszej służby zdrowia.
Po za tym, bardzo dobrze, że mnie w symku zbanowali, bowiem ruszyły prace domowe, czekające od tyg. w kolejce na realizację i nic. Teraz znaczna część tych pilnych została wykonana, nadto jest czas na następne. Oczywiście mózg myśli o powrocie, ale to dopiero w pt., bo tyle wolnego robimy. Wyłączyli nas na 3 dni, ale robimy 5, bo zima zbliża się nieuchronnie, a remont stoi jakby w miejscu. Ja nie symuluję, ale za to 979 nadal uwięziony jest w serialu japońskiego anime. Nie będę go na razie z tego wyrywał, zresztą jakoś godzi bytowanie z oglądaniem i jeszcze kontaktami ze znajomymi.
Kilka dni temu był u mnie znajomy, który jest developerem. Opowiadał, jak w wiosce zrobiono lipny przetarg na dość sporą działkę zalesioną starodrzewem. Otóż działka jest w prostokącie. Z dwu boków tego prostokąta sykających się w jednym kącie są drogi asfaltowe. Ponieważ przetarg miał być pod określoną firmę królika od królika, to wpierw wydzielono przy drogach dwa wąskie pasy działki i w przetargu, o którym nie było info w BIP-ie, na stronie gminy wygrała firma królika od królika. Miało to na celu uniemożliwienie dostępu do zasadniczej działki, bo jak przeprowadzić media przez czyjąś działkę? Jak już firma królika od królika wygrała (nie miała z kim konkurować, bo nie było info) te dwa wąskie pasy, to na resztę działki ogłoszono już normalny przetarg. tzn. ukazał się na stronie gminy, w BIP-ie i można było startować. Oczywiście oprócz firmy królika od królika, reszta zrezygnowała, bo jak już pasy sprzedano, to kto się będzie w to bawił. Nadto ziemia poszła za niską kasę, gdzieś połowa normalnej ceny działki budowlanej w wiosce. Zakładam, że faktyczny koszt dla kupującego to było 2/3, a ta nadwyżka nad 1/2 to była koperta za zrobienie takich, a nie innych procedur przy sprzedaży ziemi. Kolega wskazywał jeszcze sytuację prawna wycinki takiego lasu. To był w zasadzie starodrzew, drzewa po ok. 100 lat. i po sprzedaży, znikły w 3 tygodnie. To nie jest tak prosto otrzymać zezwolenia na wycinkę takiego lasu, a tu pyk i gotowe. To są dopiero biznesy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz