Wczoraj przypadkowo natrafiłem na symka kolejowego, tym razem interaktywnego. Tzn. jest to pomiędzy ludźmi, a nie pojedyńczo z AI. Jak zwykle wciąga, jak zwykle pożera czas, jak zwykle miast robić coś innego jestem uwięziony przy kompie i notkę też płodzę tak późno.
Wczoraj wybitny brak kierowców. Pracowałem z 626 przy drzwiach balkonowych, do których w pn. przyjadą new szyby, a tu tel. do 626, że potrzebny kurs do Monachium, po innych kierowców. Zgodził się. W czasie kiedy on rozmawiał o wyjeździe dzwoni 840, że trzeba przewieźć jego ciężarówkę po naprawie z wioski 972 do Katowic, a w chwilę po tej rozmowie zadzwonił 972, że jego auto po 2 miesięcznej wymianie szyby, można odebrać. Na szczęście wszystkie wyjazdy udało się połączyć prawie w jeden. Czyli autem od 979 pojechałem do mechanika w drodze zabierając 972. 979 wrócił sam. Z 972 i jego żoną do jego wioski, a tam już czekała ciężarówka do przewiezienia do katos. Renówka midlum kupiona niedawno przez 840 nawet nawet, siedzenie mocno bujało góra dół, ale to z powodu różnicy wagowej między mną, a 840. Po za tym jeździło się fajnie. Dawno czegoś dużego nie prowadziłem, choć przejechałbym się jeszcze większym. Elektronika już w aucie, krótki lewarek, jak w osobówce, wspomaganie do kierownicy, która bardzo lekko się obracała. Jedynym mankamentem była konstrukcja dźwigienki kierunkowskazu, na której łącznie jest obrotowy włącznik świateł mijania i postojowych. Chcąc czasami włączyć kierunkowskaz trzy razy podczas jazdy obrócił mi się włącznik świateł zmieniając je na pozycyjne. To jakieś niedopracowanie konstrukcyjne.
Oprócz tego wieczorem na stację wszedł 371 po kupione na allegro buty i pozostał już do rana. Przed nim na stację wszedł 826, któremu nadal się nudzi, też pozostał na stacji, a ok. 04:20 wszedł po imprezkach 979.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz