Po jakimś tam spadku wykresu korzystania z symulatora, wczoraj poszybowało w górę i to ostro. Za to dziś wróciło do normalności, czyli dość mocno spadło. Z leksza się przejadło. To pewnie odruch chwilowy, ale dla równowagi bytowej dobry. Pora więc i tu nadrobić trochę zaległości w pisaniu.
Ze dwa dni temu śnił mi się 975. Chyba dlatego, że widziałem go tydz. temu wraz z żoną i małym może przyszłym skurwielem. Na razie mały jest bardzo chorowity, co nie wskazuje na geny skurwielowate. 975 śnił mi się w czymś a'la market z meblami. Leżeliśmy obok siebie, wsparci na łokciach, w części magazynowej, na łóżku, ale niedaleko sali sprzedażnej. Drzwi do magazynu były uchylone, my w klatach, ja masowałem mu jego umięśniony płaski brzuch. Przechodzący ludzie patrzyli się co tam robimy i w pewnym momencie powiedziałem do 975:
- może przynajmniej ja sie ubiorę, aby tak dziwnie nie wyglądało.
Powiedziałem tak, aby nadal korzystać z jego płaskiego, umięśnionego brzucha no i klaty. Ot taka krótka scenka, która na tym właściwie skończyła się. Co do wyłącznika popędu seksualnego, to na pewno takim wyłącznikiem jest symek. To jest niesamowite jak bardzo spadł mi popęd od kiedy zacząłem część czasu z dnia siedzieć przy nim. Okresowo zrobię w.k., ale to już nie z taką częstotliwością jak kiedyś. Trochę wydaje się, że jeden nałóg zastąpiłem następnym. Czas pokaże jak będzie.
Tego też nie napisałem. Kiedy jeździłem poc. na ŚDM, to po raz kolejny stwierdziłem, że część społeczeństwa ma problemy z korzystaniem z ubikacji. Może to być nawet niewielka część, ale to przez nią ogólny obraz ubikacji w kraju jest zły. O ile markety rozwiązały to stale dyżurującą sprzątaczką, która z częstotliwością większą niż czasami jeżdżą poc. na głównych trasach zachodzi do ubikacji i ją czyści. Czy do cholery za prawie każdym korzystającym musi iść sprzątaczka i czyścić? Czy z domu nie wynosi się pewnych nawyków? Czy faktycznie w domach uprawia się hodowle larw, a nie wychowywanie przyszłego pokolenia? To takie pytania retoryczne, bowiem po tym co widzę to odpowiedź nasuwa się sama. Zresztą co tu daleko szukać u mnie w stacji widać to też jak na dłoni, kto jak korzysta. 826 to najlepiej jakby poszedł do lasu za potrzebą jak do mojej ubikacji. Kiedyś jak mu po drugim chyba razie zatkania muszli zwróciłem uwagę, to aż się zdziwił. Była z nim też taka sytuacja. Stacja czynna, stanął po wjazdowym, podałem, wchodzi na stację i mówi:
- ale mam szczęście, że jesteś, bo tak mnie nadarło, że zaraz bym popuścił.
W tym momencie pomyślałem, ale mam pecha, że on ma szczęście.
No czy do cyca, oni nie mają oczu i nie widzą co zostawiają. A może w domach też mają sprzątaczki, które za prawie każdym skorzystaniem z tego przybytku idą sprawdzić co też wyhodowany stwór tam zostawił. Choć staram się wpoić pewne wartości 979, to jednak czasami z niego, przeważnie jak spożyje, bo wtedy się mniej kontrolujemy, wychodzą dawne nawyki i zachowania, jak choćby wczoraj własnie w ubikacji.
Czyli do tego co kiedyś już opisywałem - braku wychowania ekonomicznego, należy dorzucić brak wychowania z korzystania z ubikacji. Pewnie takich braków to całą listę można spłodzić.
W latach 90 po względnym otwarciu granic jeździłem kilka razy z kolegami do ówczesnej Czechosłowacji na wakacje. Tam jak wchodziłem do ubikacji przeżywałem szok, że może być tak czysto. W tym samym czasie jak jeździłem po kraju po różnych ośrodkach, a zwłaszcza na polach namiotowych, to lepiej było iść do lasu, jak skorzystać z ubikacji. Widać dawne nawyki są przekazywane z pokolenia na pokolenie i wiele nie wskazuje na ich radykalną zmianę. Szkoda tylko, że przez jakąś tam część społeczeństwa reszta widzi nas źle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz