poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Poniedziałek #1046

Nie, nie. Opóźnienie wpisu nie zrobiło się z powodu symka, bo zostałem w nim zbanowany na 3 dni, ale przerwę robimy sobie do pt. Jak to stwierdził 979 - wróciliśmy do świata żywych. I dobrze, bo zaległości zrobiły się spore i czas je nadrobić.
   Opóźnienie we wpisie zrobiło się, bowiem 971 pracuje dodatkowo na fusze w wiosce 972 ze swoimy pomocnikami. Pojechałem tam, bo dawno nie widziałem się z 971, nadto liczyłem na jego ładnego pomocnika na dachu i był. Był, do tego jeszcze w klacie wiec widoki przednie. Mało tego, był z nim jeszcze jako dodatkowy pomocnik młodszy brat. Choć jak powiedziałem 971, jakby oboje postanowili się oddać, to wybrałbym starszego, to młodszy jak najbardziej też by się nadał. Mięsniaki pracujące na dachach są ładnie opalone, nie taka opalenizna z nad wody, ale taka naturalna, równa wszędzie bo jednak na dachu nie leżą tylko napierdalając. Do tego widoki właśnie ich naprężających się mięśni, gdy dźwigają rolkę papy 30 kg. to nie do opisania. Musiałem się dobrze powstrzymywać, aby mi się organ nie powiększył, tym bardziej, że po tygodniu symka, który na tyle zajął mózg, że on jakby wyłączył popęd seksualny, a przynajmniej spłaszczył go znacznie, teraz kiedy wczoraj mnie zbanowali, odzywa się ponownie. Już rano dał o sobie znać, przypominając chwile zapasów ze 181 i gdyby nie spanie razem na grupie A z 979, to opróżniłbym zbiorniki. Tak, z pełnymi patrzałem na młodych mięśniaków, prawie skurwieli, a przynajmniej z dzielnicy skurwieli. Starszy z pomocników, który wcześniej kiedyś pokazywał swoje wdzięki (opisywałem to na blogu) wyżyłowany, szczupły, z niewielkim zarostem, opalony jak to w pracy na dachach, mega podniecający. Wszystko u niego doskonale widać - biceps, triceps, przedramię, mięśnia na barkach, do tego skóra pewnie dość gładka, co widać już z zewnątrz, no i ta opalenizna podkreślająca wygląd. Ach takiego mieć w łóżku.
   Wracając do symka, oczywiście przejąłem się tym banem, bo sprawa dyskusyjna, ale też zaraz się otrząsnąłem, a przynajmniej takie wrażenie chciałem na sobie zrobić, bo pracy na stacji pełno i dobrze, że ten ban, bo mam na dzieję nadrobić. Dziś już przymierzyłem wkłady szybowe zamówione na wprawienie do starych drzwi drewnianych wraz z 979, na szczęście pasują idealnie, bo ostatnio pisałem, że może być gorąco. Drzwi starych, ale drewno jest zdrowe, nadto, jak to drewno, jest znacznie cieplejsze niż okna plastikowe to po eksperymencie przeprowadzony kilka lat temu, kiedy właśnie do starej ramy włożyłem nowy wkład okazało się to dobrym rozwiązaniem, to w tym roku, 3 okna zostaną tak potraktowane włożeniem nowych wkładów.
   Wczoraj bylem z 972 u jego małych skurwieli. Te widzenia na sali to jakaś paranoja. Rodzicie totalnie nierozgarnięci, co widać po nich i ta ilość larwa nawalonych. Średnio ja u 972 to jest w granicach 4-ch. Ich dzieci skażone myśleniem rodziców z domu, bo za nim je odebrali to część nawyków rodziców już przyswoili. Tak też jest u najstarszego od 972. Jak coś nie działa to o ścianę tym. Nie ma dociekania czemu to nie działa, w nerwach rzut o ścianę, co ma niby rozwiązać sprawę. Efekt - oni w zasadzie nic nie mają, bo wszystko rozdupiają w błyskawicznym tempie. Najstarszy miał rower, to poskakał na nim, pokrzywił felgi i tyle z roweru. Pojeździł niecały tydzień i jest ok. Jeszcze się chwali, że felgi zrobił kwadratowe. Chciałem mu powiedzieć - i co z tego, skoro teraz nie masz na czym jeździć, ale u skurwieli jak pisałem wielokrotnie - jest, albo nie ma. Jest białe, albo czarne i tyle. Dziś jak przymierzałem z 979 wkłady szybowe to podobnie. Pytałem się o podkładkę pod ramę drzwi, aby przymierzyć szyby, czy jest jeszcze jedna gazeta potrzebna - nie. Ale nie uzasadnił dlaczego nie, po prostu - nie i chuj. Powiedziałem mu później, mogło by byc nie i chuj, jakbyś się nie mylił czasami, ale to następuje, wtedy jest ten "chuj", a ja się gimnastykuję.
   Zabieram się za zaległe pranie, a wczesniej to chyba zbiorniki opróżnię. Narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz