Byłem dziś w stonce, no nic osobliwego, ale w drodze do mijam mięśniaka takiego jak 222 i wydawało mi się, że jest z mamusią. Pomyślałem - w stonce będą przyjemne zakupy, bo i widok ładny przed śniadaniem. Jak już byli w sklepie to okazało się, że to para. Nie wiem jak te mięśniaki wioskowe się łaczą. On drobny, w zasadzie chudy mięśniak, ona wyższa od niego 1,5 raza większa (szersza) od niego. Porównywałem bicepsy, to jej 3x większy od jego. I oczywiście wioskowe dialogi ona do niego:
- jak to qrwa nie ma proszku (tonem jakby mu chciała wjebać)?
- tu nie patrzałem (trochę skruszonym głosem), to wezme
- nie, nie bier nie będę trzymała na chacie tyle proszków.
Analiza, on pasywny, ona aktywna, jak u 971, choć tam ta różnica wyglądowa nie jest aż taka znaczna. Przy kasie inne ciasteczko, która tak dziwnie na mnie się patrzało, ale korzystając z tego też go obciąłem. No góra fajna, wystrzyżony modnie, koszulka ok, ale buty... łyżwy (w sensie znaczka), ale w stanie jakby zaraz miała podeszwa odwarstwić się od materiału nad nią. Tzn. na części stopy już się odwarstwiła. No cóż, ważne, że markowe, a stan... to mniejsza.
Wczoraj przez pół dnia, od 14:00 do 22:30 zajmowałem się winem. Na szczęście do drylowania udało się zaprząc 979 przeto ta część poszła dość sprawnie. 979 operował drylownicą dwurzędową, ja na jednorzędówce. Przerobionych zostało 15kg. wiśni, więcej jak rok temu, do tego następnie dodana woda ok. 5 ltr. z 3 kg. cukru i drożdże. Dokładnie obliczenia ilości wody dziś. Ta część, czyli obliczenia nie została przygotowana wcześniej i jak w szkolnictwie na ostatnią chwilę.
Po za tym wieczorem na stacji pełno, jak stanął pod wjazdowym 834 to mu powiedziałem:
- bez wjazdu - brak wolnych torów,
a w stacji 895 + jego kolega bez numerka, 897, 840, 979, kolega z Belgii, bo zjechał na wakacje no i wszedł jednak 834. Dawno tak pełno nie było, ale że dzień przed dniem roboczym, to składy zaczęły odchodzić po 22:00.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz