Tak się zastanawiam przed wpisem co robiłem wczoraj i jakoś mi się to nie klei. Może dlatego, że nocne wyjazdy po 979, który na imprezkach i w tańcu godowym. Wpierw w mieście na płn. od wioski, następnie o 00:10 przewoziłem go do m-ta na wschodzie do lokalu na drugą imprezkę. W drodze zabraliśmy 826, bo nikogo innego nie znalazł. Jak już 826 się zapakował do auta i zaczął przez tel. ściągać znajomych do lokalu na imprezkę to 979 mówi:
- to chyb nie był dobry pomysł, aby go zabrać.
Kolejny telefon o 02:45, o której był już dość mocno wstawiony i mówi:
- idę po torach w kierunku (podał gdzie), jak Ci się chce to przyjedź po mnie,
- ale to nie ten kierunek, przecież oddalasz się od wioski,
- nie ważne idę tu, przyjedź i mnie weź.
Pamiętając o wcześniejszych incedentach kiedy w takich powrotach sie czasami napierdalał, to postanowiłem w miarę szybko po niego pojechać, aby jeszcze się z kimś nie spioł.
Ubrałem się, ale tylko koszulkę i krótkie, nawet butów nie wciągałem tylko w klapkach do auta i tak pojechałem go odebrać. W czasie jazdy dzwonił jeszcze 3x, na szczęście na drogach pusto, to mogłem z nim gadać. Przywiozłem go do domu, po procedurach, w tym obejrzeniu nowego odcinka DB. wyglebił, Jeszcze puścił TV do zaśnięcia, akurat program rozwiewający magiczną moc napojów energetycznych. Dwoje uczestników, sportowców, laskę i synka, poddano szczegółowym badaniom. No synek ładny, wszak sportowiec, to przyjemnie się oglądało. Na wyczynówce w laboratorium w krótkich spodenkach i klacie, bo podpinali mu ssawki do ciała, to dobrze go było widać. Ogólnie stwierdzono, że w wyczynówce energy ciulstwa nie dają poweru, natomiast ze względu na cukier i kofeinę działają na mózg, jednak w niewielkim stopniu. To samo można uzyskać pijąc filiżankę kawy naturalnej. Czyli biznes się kręci, mało tego te napoje, co widzę po 834, trochę uzależniają. Był okres, że nie mógł się od nich oderwać, teraz przychodzi trochę później to nie wiem czy już nie jest po ich spożyciu.
A w ciągu dnia, bo przypomniało mi się, trochę siedziałem na felku, trochę pornioli, zaś się włączył popęd i opróżnianie zbiorników, sprzątanie stacji, pranie i takie tam czynności porządkowe.
Obudził mnie budzik 979 nastawiony na 10:00. Może dobrze, bowiem wstawanie przed 11:00 trochę demoluje dzień jak wczoraj. Tak dość szybko zleciał.
No i trzymam dietę, mało żrę, zmniejszyłem radykalnie dawki wchłanianych potraw. Żarcie teraz tanieje, przynajmniej to nabiałowe to można wciągać więcej, ogólnie ludzie więcej zarabiają, to też mają więcej do przeznaczenia na nie. Na wyjeździe u kolegi to było dobrze widać kiedy była od niego laska, to stół się uginał od niego. Będę ten wyjazd pamiętał z powodu nadmiaru żarcia, wyjazdu do Krakowa i Wolbromia, oraz mięśniaka na powrocie, przy którym znowu nic nie zrobiłem. Przynajmniej to teraz jako pierwsze mi się odnowiło myśląc o tym wyjeździe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz