czwartek, 21 lipca 2016

Czwartek #1021

  Trochę lakoniczne są ostatnio notki, ale to za sprawa urlopu 979. Ostatnie praktycznie powstawały kiedy on był na grupie A, nawet się zastanawiałem czy on się zastanawia, czemu tak dużo klepię w klawę.
   Lato z dupy trwa. Max w ciągu dnia dobija do 25C i to na krótką chwilę, wtedy wietrzę, następnie znowu temp. opada. Noce na poziomie 14C, dziś było rano 13C. Czy się doczekam jeszcze 36C? Gorzej, bo w mieszkaniu 22C i wino dałem z 979 na krzesło, aby nie ciągnęło od podłogi. A pamietam, w ub. roku było własnie powyżej 35C na placu, a w mieszkaniu 30C przeto była to znowu za wysoka temp. dla drożdży w winie i miałem je schłodzić co wyczytałem dopiero później. W tym roku nie zagotują się.
   Tworzy się dla nas w mediach wizualnych świat nierealny, który jakby ciągle nam się podaje. Najlepiej widać to w teledyskach. Kiedyś pisałem o teledysku: Khaled - C'est la vie, w którym piosenkarz tak nienaturalnie się uśmiecha, że nie jest realne, aby z takim uśmiechem w ogóle śpiewał, to jeszcze cała reszta tancerzy podobnie w uśmiechu nr 5, jak w tańcach towarzyskich tańczy na planie. Ostatnio przeleciał mi przed oczami kolejny teledysk, w którym piosenkarz Alvaro Soler w nagraniu Sofia, podobnie z uśmiechem nr 5 usiłuje momentami nawet śpiewać. Wiadomo teledysk, a fonia jest podłożona.
   Czy te uśmiechy w teledyskach mają nam wmawiać, że w krajach, z których oni pochodzą, życie płynie tak bardzo radośnie jak oni się śmieją i cała reszta aktorów?
   W przeciwieństwie do tego co się w mediach pokazuje, trochę jak Kowalski z pingwinów z Madagaskaru jak to kiedyś spytał się szeregowego:
- czy ja na ten czas robię jakieś kawały innym, czy opowiadam dowcipy, czy ja się kiedyś śmiałem?
  Na szczęście trochę się czasami śmieję, choć niewiele, bo życie nie jest do śmiania się, co znaczna część mięśniaków, albo już przetrawiła, albo dopiero przetrawi i wtedy śmiech, jak kiedyś u 172, będzie tylko maską beznadziejnego życia. U mnie po iluś latach wyprostowało się i obecnie jest dobrze, ale to też stan trudny do utrzymania, wymagający wiele nakładu. Jak zwykle gospodarka nie lubi stagnacji i wymusza na nas dodatkowe działania to czasami trudno się przed nimi obronić. Mnie jakoś po wyłączeniu się z mediów, głównie wiadomości, informacji ogólnych, które jak się okazuje po prawie 3 latach do niczego nie są mi potrzebne, a tylko podnosiły mi ciśnienie zupełnie niepotrzebnie. Teraz zresetowałem się, wali mnie co się gdzieś dzieje, i tak nie mam na to wpływu, tylko czasami usiłuję pokazać szerszy horyzont lokalnym mięśniakom. Np. wczoraj 834 gdzieś tam przeczytał, że na placu zabaw jakiś facet (ekshibicjonista) rozbierał się przed dziećmi. Zaczął opowiadać jakie to oburzające, i co będzie dalej... jakieś gwałty. Zacząłem go wyprowadzać z błędu. Ekshibicjoniści nie gwałcą, po za tym co jak dziecko, które nie rozumie w.k. zobaczy to u innego? Można mu powiedzieć, że pan mam problemy z sikaniem, a jeżeli jest w wieku, w którym już wie co to w.k., czasami rodzicom nawet do głowy nie przychodzi jak to jest wcześnie, to należy mu powiedzieć, że pan własnie robi w.k., ale mu się miejsca pomyliły. A tak 834 buduje jakieś własne teorie jak w XVw. i słucha się jak prawie jak inkwizytora, choć mamy ponoć XXIw., a dziecku najchętniej powiedziałby że to Marsjanin przyleciał i usiłuje się wkomponować w społeczeństwo, trochę na początku nieudanie.
    Ale co tam 834 z jego niskim poziomem. W środowisku branżowym, o czym pisałem kiedyś, jest podobnie. Totalny brak rozróżnienia osób heteroseksualnych, biseksualnych, homoseksualnych. Przeważnie tych drugich dopisuje się radośnie do tych trzecich łącząc ich w jedno, a następnie zastanawiając się właściwie dlaczego geje robią to również z kobietami i mają dzieci? Podobnie jak ekshibicjonista, który przekształca się w gwałciciela.
   Wczoraj pomywanie po robieniu wina, a dziś przygotowania do zrobienia wiśni w spirytusie. 10 przepisów na necie uśredniłem do jednego, mam nadzieję wyjścia nalewki, którą będzie się dało przełknąć. Beznadziejne przepisy odrzuciłem natychmiast, skupiłem się na kilku takich, w których autorzy cokolwiek, oprócz tego jak się robi, wyjaśniają dlaczego tak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz