Na stacji macierzystej, jak zwykle pełno zajęć, to też nawet notka tak jakoś późno, bo ciągle jakiś skład przejeżdża przez tory.
Najważniejsze, bo jednak tym po części żyjemy to seks i ściągnąłem dziś 172. Przy tej 1/4 lub 1/5 populacji męskiej warszawki mijanej na ulicach, jakby przegiętej, 172 jest unikalnym rodzynkiem, do tego jeszcze jego wygląd to już rozpierdol. Zrobiłem zdjęcia, jak obrobię to jutro wciepnę. Zrobiłem, bo siedząc w wawce myślałem, że nie robię mu zdjęć, nie robiłem innym i teraz kapa. Z niektórymi kontakt się zerwał naturalnie inni gdzieś przepadli, a zdjęć już nie będzie. To też chciałem na jutro na flachę ze 172 się umówić, ale stomatolog, to - nie, dziś też nie, bo popo przewożę rzeczy od 371, bowiem wejdzie na stacje zająć jeden tor boczny, nie wiadomo dokładnie na ile, ma to być ok. m-ca. W związku z tym, czeka nas (mnie i 979) rozmowa z 371 n.t. warunków miejscowych stacji i ruchów na niej, zarówno manewrowych jak i pociągowych. Wszak z 979 dogadujemy się b. dobrze i to od lat, to trudno, aby teraz ten stan został zaburzony przez inny skład.
Oczywiście musiałem się zabrać za porządki na stacji macierzystej po imprezkach jakie się tu odbyły. Jakoś 979 nigdy sprzątanie po nich nie wychodzi i mniej więcej mogę sobie na podst. stanu zastanego odtworzyć co się mogło dziać. To w zasadzie normalka, szkoda że w tym dziale zrobiłem zaniedbania wychowacze, które skutkują teraz, ale tego nie dało się nigdy sensownie przeskoczyć, co tu już opisywałem. Jakieś wspólne działania są do zorganizowania, ale on sam, z siebie to mało realne.
Pojawił się też 826, który przepracował na słuchawce dwie dniówki i 4h, po czym został zwolniony, bo niestosownie się odzywał do mikrofonu i znowu jest bezrobotny, to znowu będę go miał częściej an stacji. Aby trochę go jakby z przychodzeniem powstrzymać, to dziś zdecydowanie więcej, jak poprzednimi razami wygłaskałem go po rękach, ramionach, szyi. Tak dziwnie mu było, ale wóz, albo przewóz. Co se tak z nudów będzie przyłaził, korzystał z neta i siedział, i zajmował mi czas, tak też mam coś z tego, a (jak dla mnie) wygląda nadal bardzo dobrze. Po za tym drażni mnie wyglądem, bo tak fajnie wygląda, a teoretycznie mało go dotykam, to postanowiłem to zmienić, tym bardziej po wawce jestem jakby wygłodniały kontaktu bezpośredniego z "moimi" mięśniakami.
W zasadzie tyle, podróż powrotną opiszę jutro, bowiem za kilka min. na stację wchodzi 979 i mam być gotowy do wymiany drzwi balkonowych, ma być założona do tych po remoncie uszczelka, a następnie po 17:00 ponowna wymiana już z uszczelkami. Kiedyś usiłowałem przykręcić uszczelkę na drzwiach założonych i w ogóle mi to nie wychodziło, to zrobię tak jak przy oknie kuchennym. Jak będą leżały na krzesłach przykręcę uszczelkę i już z przykręconą zostaną założone ponownie. Zima idzie to trzeba kończyć prace przy remontowanych oknach i drzwiach balkonowych. Cały czas się obawiam, tej, ponieważ poprzednich prawie nie było, a przynajmniej były bardzo łaskawe.
Tymczas, do jutra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz